Na mecz z mistrzem Polski do hali w Piotrkowie pofatygowała się garstka kibiców. Miał na to z pewnością wpływ fatalny występ Piotrcovii przeciwko Pogoni Baltica Szczecin. Od pierwszych minut spotkania z Vistalem Łączpolem Gdynia piotrkowianki prezentowały się jednak o niebo lepiej niż cztery dni wcześniej. Po kwadransie skazywane na pożarcie gospodynie prowadziły 7:5. Gdynianki do remisu doprowadziły dopiero w końcówce pierwszej połowy (29. min - 16:16). Chwila dekoncentracji piotrkowianek, które straciły dwie piłki w ataku, dała dwubramkowe prowadzenie przyjezdnym do przerwy - 18:16.
Do 42. minuty wynik meczu był sprawą otwartą. Piotrcovia prowadziła wtedy 22:21. Końcówka należała jednak do gdynianek wśród których brylowały: Małgorzata Gapska w bramce oraz Katarzyna Duran i Katarzyna Koniuszaniec w ataku. Vistal Łączpol wygrał ostatecznie 33:28. Pięciobramkowa przewaga nie odzwierciedla jednak przebiegu spotkania.
- Po żenującym meczu ze Szczecinem chciałyśmy udowodnić sobie, że potrafimy grać jeszcze w piłkę ręczną. Zagrałyśmy dziś o niebo lepiej, ale nie wystarczyło to do wywalczenia chociażby punktu. W końcówce zabrakło skuteczności. Przed nami bardzo ważne trzy mecze z rzędu we własnej hali i później wyjazd do Tczewa. Postaramy się w tych spotkaniach zdobyć jak najwięcej punktów - powiedziała po meczu zdobywczyni siedmiu bramek Agata Wypych.
Piotrcovia - Vistal Łączpol Gdynia 28:33 (16:18)
Piotrcovia: Skura, Jurkowska, Opelt - Rol 1, Sobińska, Mielczewska 2, Waga 7, Cieślak 3, Kopertowska 3, Wypych 7/3, Szafnicka 3, Sadowska 2/1, Krzysztoszek, Brzezowska.
Trener (grający): Inna Krzysztoszek
Kary: 4 min