15-latek został dotkliwie poparzony, jednak pomoc medyczną otrzymał dopiero dzień później, ponieważ matka chłopca była kompletnie pijana. O całym zdarzeniu opoczyńską policję powiadomiło wczoraj  Pogotowie Ratunkowe w Opocznie.  W związku z tym do miejsca zamieszkania chłopca  zostali skierowani policjanci z Komisariatu Policji Drzewicy, aby wstępnie ustalić okoliczności tego zdarzenia. Mundurowi na miejscu zastali matkę 15-latka, od której wyczuwalna była wyraźna woń alkoholu.

- Policjanci stwierdzili, że dzień wcześniej 9 lipca, 15-latek wraz z  pięcioma kolegami w wieku od 12 do 15 lat bawili się  w  wagonie stojącym na  podwórku 15-latka. Tam chłopcy znaleźli plastykową butelkę z  nieznaną cieczą. Jeden z chłopców wylał zawartość butelki na ziemię oblewając przy tym nogawkę od spodni 15-latka. Następnie na rozlaną ciecz jedno z dzieci rzuciło zapaloną zapałkę. Niestety substancja ta okazała się materiałem łatwopalnym. 15-latek widząc, że płomień jest coraz większy zaczął przygaszać ogień nogą,  niestety płomień  szybko zajął ubranie chłopca. Dziecko doznało poparzeń ciała. Niestety nikt z dorosłych jak też i sam chłopiec nie wezwał natychmiast pogotowia ratunkowego. Okazało się, że matka chłopca była w chwili zdarzenia w stanie nietrzeźwości, a  ojciec  był w pracy. Babcia dziecka dowiedziawszy się o całym zdarzeniu  też nie wezwała natychmiast pogotowia gdyż nie posiada ona  telefonu i z uwagi na swój wiek nie byłą wstanie podjąć sama  decyzji o poinformowaniu jakichkolwiek służb , które mogłyby udzielić chłopcu pomocy. Postanowiła poczekać na powrót z pracy ojca chłopca.  - mówi mł. asp. Barbara Stępień rzecznik prasowy KPP w Opocznie.

Chłopiec trafił do szpitala  w Bełchatowie. Policja prowadzi w tej sprawie dalsze czynności zmierzające do ustalenia wszystkich okoliczności tego zdarzenia.