- Trudno nie być zaniepokojonym, bo to przecież moje dziecko – mówi doktor nauk medycznych Marek Pilch. - To jeden z dłużej pracujących oddziałów w kraju (w ubiegłym roku oddział obchodził 40-lecie istnienia). Szkoda byłoby całą tę pracę zaprzepaścić
Oddział powstał w 1972 roku wówczas w Szpitalu Miejskim przy ul. Rakowskiej. Liczył 38 łóżek. - Wielkie województwo łódzkie miało wtedy tylko jeden oddział urologiczny w Zgierzu (poza klinikami w Łodzi). Podzielono je wówczas na dwa obszary. Piotrków miał do zabezpieczenia całą południową część województwa (łącznie z Wieluniem, Łaskiem, Sieradzem, Brzezinami) – opowiada dr Pilch. - Wtedy nie było ani kadry, ani sprzętu. Tylko dzięki zakładom pracy udało się go powoli kompletować.
Personel? Zaczynałem sam
- Jeśli chodzi o personel – nikogo nie było. Byłem ja – jako ordynator i jeden doświadczony pielęgniarz, który przyjechał ze mną z Tuszyna. Byli też dwaj lekarze stażyści. Siedziałem na oddziale dzień i noc, bo innej możliwości nie było. Ale to były początki. Później był nabór nowych lekarzy. Młodzi zaczęli robić specjalizacje. Łącznie oddział wychował i specjalizował kilkunastu lekarzy urologów. Lekarze się szkolili (a to się wiązało z ciągłym delegowaniem na kursy i szkolenia do klinik; odkąd ja odszedłem, nikt się nie wyszkolił). W związku z tym stale przynajmniej jednego lekarza nie było. Przeprowadzaliśmy też szkolenia dla lekarzy innych specjalności. To też pochłaniało czas i mimo tego udawało się organizować pracę na oddziale. I robiliśmy to bez większego wysiłku, a mam prawo tak twierdzić, bo 30 lat prowadziłem ten oddział i organizowałem pracę. Oddział sprawował też specjalistyczny nadzór urologiczny nad wszystkimi szpitalami województwa piotrkowskiego. Przynajmniej raz w tygodniu musiałem więc jechać do innego szpitala, szkolić, wydawać zalecenia, wizytować. To też zajmowało czas, ale jakoś mimo wszystko dawaliśmy radę – twierdzi dr Pilch.
- Wszystko powstawało w dużym trudzie i przy olbrzymich niedoborach kadrowych, a teraz słyszę narzekania, że czterech lekarzy i ordynator (wszyscy ze specjalizacjami) nie mogą obsłużyć oddziału. Myślę, że tymi obecnymi kadrami można spokojnie zapewnić obsługę oddziału – twierdzi były ordynator urologii.
- Chciałbym też podkreślić, że przez tych 30 lat miałem to szczęście, że miałem zawsze wspaniały personel pielęgniarski. I jeżeli ktokolwiek jest finansowo niedoszacowany, to właśnie pielęgniarki. Ich pensje są skandalicznie niskie (we wszystkich oddziałach, w całej Polsce). A to na nich spoczywa ogrom pracy w każdym oddziale. I to są te osoby, które wychodzą z pracy o tej godzinie, o której mają w umowie, i przychodzą też o tej godzinie, o której mają w umowie. Z lekarzami jest trochę inaczej. Wymaganie punktualności (a ja to robiłem) bardzo się nie podobało.
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu