Podczas uroczystości przedstawiono historię jednego z mężczyzn, do którego pomoc dotarła choć on o nią nie zabiegał. „Pan Roman mieszka samotnie w swoim domu. Ma 71 lat. Wiele lat temu doznał wylewu i od tego czasu choruje neurologicznie, jest też niepełnosprawny intelektualnie. Prawie nie mówi. Nie założył własnej rodziny. Mieszka w tragicznych warunkach. Brak podstawowych mebli, dostępu do wody. Od wielu lat nikt tu nie sprzątał i nie prał. Otrzymuje rentę chorobową w wysokości 934 zł, po odliczeniu kosztów utrzymania pozostaje mu ok. 500 złotych na życie. Ale to nie brak pieniędzy jest najważniejszym problemem. Pan Roman potrzebuje pomocy, gdyż sam ze względu na intelektualną niepełnosprawność i brak sił fizycznych sobie nie poradzi. Jest jednak uśmiechnięty i bardzo życzliwy. Sprawia wrażenie człowieka, który niczego nie potrzebuje. Wynika to jednak z faktu, że nie potrafi właściwie ocenić swojego położenia. Próbuje normalnie żyć. Nosi wodę ze studni od sąsiada, oparty o rower pokonuje kilka kilometrów do lekarza. Na bagażniku przewozi chrust z lasu. Sam nie zabiegał o pomoc. Do „Szlachetnej Paczki” zgłosili go obcy ludzie. Najważniejszą potrzebą pana Romana wykraczającą poza możliwości projektu jest stała opieka nad nim. Natychmiast potrzebuje również kuchenki węglowej, gdyż stara zagraża bezpieczeństwu mężczyzny."
Takich ludzkich dramatów jest więcej. - Do takich ludzi jak pan Roman jest najtrudniej dotrzeć, bo oni nie krzyczą, nie pokazują i to jest największe wyzwanie – powiedział nam Oskar Kuliński, lider „Szlachetnej Paczki” w regionie piotrkowskim.
- Kolejne historie rodzin, nowi wolontariusze, następne tereny objęte pomocy, udało się dotrzeć do gminy Aleksandrów. Mamy duży potencjał ludzi o wielkich sercach i za to chcieliśmy pięknie podziękować - dodał.
Podczas spotkania podziękowano wolontariuszom i osobom (a także instytucjom) wspierającym projekt. Nie zabrakło także występów artystycznych. W uroczystości uczestniczyli m.in. starosta piotrkowski Piotr Wojtysiak i wicestarosta Dariusz Magacz.