Podejrzany o nieumyślne spowodowanie katastrofy

Strefa FM Piątek, 27 września 20137
Prokuratura zmieniła zarzut maszyniście, pociągu, który w 2011 roku rozbił się w Babach pod Piotrkowem. Mężczyzna jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej.
fot. archiwum ePiotrkow.plfot. archiwum ePiotrkow.pl

- Po analizie całości materiału dowodowego w tej sprawie prokurator przyjął, że podejrzany Tomasz G. nieumyślnie spowodował katastrofę. To pierwsza zmiana. Druga dotyczy ujęcia w postanowieniu o przedstawieniu zarzutu wszystkich pokrzywdzonych w tej sprawie – czyli spowodowania śmierci dwóch osób i spowodowania urazów i obrażeń ciała (różnego stopnia) u 159 osób. W zarzucie opisano już szczegółowo wszystkie urazy wraz z kwalifikacją prawną - mówi Witold Błaszczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.

Śledztwo prokuratorskie w tej sprawie zakończy się prawdopodobnie w październiku. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Tomasz G. nie przyznaje się do winy, twierdząc, że przyczyną katastrofy była niewłaściwa sygnalizacja na semaforach. Tymczasem wszelkie ustalenia procesowe wskazują, że mężczyzna znacznie przekroczył prędkość, co było bezpośrednią przyczyną wypadku. W tamtym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Podejrzany jechał z prędkością niemal trzy razy większą. Podczas jazdy miał też rozmawiać przez telefon.

Do katastrofy kolejowej w Babach doszło w połowie sierpnia 2011 roku. Pociąg relacji Warszawa Wschodnia - Katowice uderzył w nasyp, w wyniku czego dwie osoby zginęły a 159 zostało rannych.

(Strefa FM)


Zainteresował temat?

4

0


Zobacz również

Komentarze (7)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

kol ~kol (Gość)28.09.2013 20:09

Szkoda, że nikt nie myśli o tych osobach, które zginęły lub zostaly ranne w tej katastrofie. I ich rodzinach. Czy mają za co się leczyć, utrzymać siebie i swoje rodziny, na rehabilitację itd? Znam jedną z osób, ktora została tam ciężko ranna - szkoda mówić. Ci ludzie zostawiono bez pomocy. Wszystko zależy od wyniku sprawy. PKP nie chce im pomóc.

00


HaHa ~HaHa (Gość)28.09.2013 14:27

"CoolMen" napisał(a):
Jak zresztą wskazuje pisownia ostatniego zdania myślami jeszcze jesteś w tamtych czasach.

Bo te czasy wróciły tylko w innym opakowaniu i pod inną nazwą...

00


CoolMen ~CoolMen (Gość)28.09.2013 11:21

"PZPR" napisał(a):
A ile to torowisko ma lat? 30? 40? a może 50?


To nie wiesz? Idąc Twoim tokiem "rozumowania" to ma jakieś 167 lat od chwili zbudowania WWŻD. Jak zresztą wskazuje pisownia ostatniego zdania myślami jeszcze jesteś w tamtych czasach.

00


PZPR ~PZPR (Gość)28.09.2013 01:31

A ile to torowisko ma lat? 30? 40? a może 50? a może by tak jakieś modernizacje wreszcie porobić a nie winę tylko na maszynistę zwalać! Ktoś kase na to dostaje a nic nie robi a teraz żeby wypłynąć to trza kogoś posadzić i sprawa ucichnie! Eta nasza Polsza...!

00


j. ~j. (Gość)27.09.2013 20:59

Nie ma się co dziwić. Tak z grubsza biorąc nikt na tym świecie nie przyznaje się do winy, a więzienia przepełnione są siedzącymi tam za tzw. "niewinność". Adwokaci o największym nawet łotrze są skłonni powiedzieć (jeśli wezmą za to pieniądze...): "Wysoki sądzie, mój klient jest niewinny!" wynajdując np. jakieś uchybienia proceduralne w działaniach prokuratury, etc. a wszystko to ukształtowało się - o dziwo - w obszarze dominacji religii, według której powinniśmy iść przez życie ciągle bijąc się w piersi i powtarzając do znudzenia: "Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina!" i to nawet być może tak profilaktycznie, zanim jeszcze zdążymy coś nabroić. A ten gościu nie spadł z księżyca, nawet gdyby nawalił sygnalizator, to on dobrze zapewne wiedział, że tam trzeba jechać 40 km/h. Głupie tłumaczenie i tyle.

00


Wiedenka ~Wiedenka (Gość)27.09.2013 18:48

"W tamtym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h". NIEPRAWDA! Taką prędkość wskazywał semafor, gdyby semafor wskazywał sygnał S2 (zielony), S3, bądź S4 pociąg mógłby jechać z maksymalną prędkością czyli 120 km/h.

00


janusz ~janusz (Gość)27.09.2013 14:36

"...W tamtym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Podejrzany jechał z prędkością niemal trzy razy większą..." - PYTAM SIE jakie nieumyslne !!! skoro tyle jechal to myslacy czlowiek wie ze to moze byc niebezpieczna jazda !!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat