Piotrkowianin postanowił natychmiast nas zawiadomić, ponieważ w tym miejscu już kilka razy doszło do tragedii.
Dlaczego szlaban był podniesiony, mimo że na przejeździe znajdował się pociąg? Wyjaśnił nam to przedstawiciel PKP PLK. - Do przejazdu kolejowo-drogowego zbliżał się pociąg towarowy, wjechał w promień oddziaływania urządzeń na przejeździe, więc rogatki musiały być zamknięte - opisuje sytuację Karol Jakubowski z Zespołu Prasowego PKP PLK. - Jest tam jeszcze - przed przejazdem - specjalne urządzenie, które wychwytuje to, że hamulce w pociągu są zagrzane. Dlatego właśnie pociąg ten został zatrzymany między urządzeniami a przejazdem, rogatki były więc cały czas opuszczone. By pociąg mógł jechać dalej, na miejsce musieli przyjechać pracownicy, by wypuścić go w dalszą drogę. Do tego czasu dyżurna ruchu postanowiła otworzyć rogatki, by nie blokować ruchu samochodów. Kiedy pociąg mógł wyjechać w dalszą drogę, zjechał z pola oddziaływania urządzeń, wówczas rogatki zaczęły normalnie funkcjonować.
Cała sytuacja trwała w sumie ok. 40 minut.
Kierowcy, jeśli zauważycie, że rogatki na przejeździe kolejowym nie funkcjonują tak jak powinny, natychmiast powiadomcie odpowiednie służby - numer alarmowy znajdziecie na żółtych tablicach umieszczonych przy każdym przejeździe.