Piotrków Trybunalski potrzebuje Instytutu?

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 19 marca 201210
Od 2006 roku działa w Piotrkowie Instytut Badań nad Parlamentaryzmem. Choć w tym przypadku "działa" to słowo nieco na wyrost. Miał propagować tradycję kulturową związaną z powstaniem i rozwojem parlamentaryzmu polskiego, samorządności i demokracji. Miał być popularyzatorsko-naukowym instytutem z prawdziwego zdarzenia. Miał być...
fot. archiwum fot. archiwum

Miejsce powołania Instytutu nie było przypadkowe. To właśnie w Piotrkowie toczyły się wydarzenia związane z powstaniem i funkcjonowaniem już w średniowieczu dwuizbowego parlamentu - Sejmu, a potem Trybunału Koronnego. Powołanie Instytutu Badań nad Parlamentaryzmem było wspólną inicjatywą miasta, filii Akademii Świętokrzyskiej (obecnie UJK) i Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej z Łodzi, a uchwałę o jego utworzeniu 30 sierpnia 2006 roku podjęła Rady Miasta.


Do Instytutu nie można się dodzwonić (przepraszamy, nie ma takiego numeru), a strona internetowa z szumną domeną www.parlamentaryzm.pl – nie istnieje. Jedynym pracownikiem i dyrektorem jest w tej chwili profesor Instytutu Historii filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Piotrkowie – prof. dr hab. Edward Alfred Mierzwa. - W zasadzie trudno to teraz nazwać instytutem, skoro jest to w tej chwili twór jednoosobowy. W moim przekonaniu pierwotne cele tej instytucji były inne. Instytut miał się przyczynić do przypomnienia Polakom i Europejczykom o historii Piotrkowa, o wkładzie naszego miasta w budowanie europejskiej tradycji parlamentarnej. Pierwotne założenia uległy jednak zmianie – mówi dyrektor IBnP – profesor Edward Mierzwa.


- WSHE zabezpieczała Instytut od strony kadrowej - zatrudniono księgową, sekretarza. Wyposażono również placówkę w meble i sprzęt. Później (z różnych względów) łódzka szkoła się z tego projektu wycofała. Z funkcji dyrektora zrezygnował pan Kokotek. A Instytut pozostał z jedną szafą i ze mną – jako pracownikiem. Po zorganizowaniu różnych spotkań, m.in. z Krzysztofem Zanussim (na które przyszło niewiele osób spoza środowiska studenckiego), doszedłem do wniosku, że warto zająć się tylko działalnością naukową i badawczą – jak sama nazwa wskazuje – zaznacza profesor Mierzwa.
Potem były konferencje (również międzynarodowe). Zorganizowałem czasopismo - „Teki Sejmowe” - których drugi numer został oddany właśnie do druku. - I ma już charakter międzynarodowy (pierwszy był ogólnopolski). Publikacja ma być cenna – będzie zawierać tłumaczenie szwedzkich inwentarzy archiwalnych, dotyczących polskich zbiorów w bibliotekach i archiwach szwedzkich. Trzeci numer, mam nadzieję, ukaże się po konferencji jesiennej (Parlamentaryzm późnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów) jeszcze w tym roku – dodaje profesor.


Kto finansuje bieżącą działalność IBnP? W całości Urząd Miasta. Rocznie magistrat przeznacza na ten cel 35 tysięcy złotych. Dużą część stanowi ryczałt dla dyrektora – 1.200 złotych miesięcznie (netto). Mniejszą – umowa-zlecenie dla księgowej – pracownicy piotrkowskiego Muzeum. Reszta pozostaje na pokrycie kosztów działalności – opłaty lokalowe, organizacja konferencji, wyjazdy naukowe w Polsce i za granicą.
Urząd Miasta podkreśla, że to placówka naukowa, a nie kulturalna, więc dlatego niewiele o niej słychać. - Budżet instytucji od kilku lat jest na tym samym poziomie. Instytut wielokrotnie składał wnioski o dofinansowanie zadań do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jednak nie otrzymał wsparcia – informuje Elżbieta Jarszak, koordynator Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta.


- Staram się pozyskiwać sponsorów na dodatkowe badania. Czasem wykładam pieniądze z prywatnej kieszeni. Organizuję wyprawy naukowe do Szwecji, gdzie znajdują się całe, dobrze zachowane zbiory z okresu I Rzeczypospolitej. To, co mogę, pozyskuję – kopie dokumentów przekazuję do Archiwum Głównego Akt Dawnych, żeby polscy historycy mieli do nich dostęp. Niebawem zamierzam publikować wszystkie udostępnione mi archiwa w formie elektronicznej na stronie internetowej IBnP (w tej chwili strona nie istnieje – przyp. red.) - wyjaśnia dyrektor.


- Instytut byłby w Piotrkowie potrzebny, gdyby był on rzeczywiście instytutem, gdyby był placówką naukową z prawdziwego zdarzenia, a nie jednoosobowym „miotaniem się”. Ze swoich dokonań jestem zadowolony, ale bez dodatkowych środków nie byłoby to możliwe. Nie będę namawiał prezydenta do finansowania instytucji. Będę nadal starał się szukać sponsorów na własną rękę, jak to robiłem dotychczas. Jeśli nie będzie sukcesów – powiem „dziękuję” – dodaje profesor Mierzwa.

JK

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (10)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Kraków ~Kraków (Gość)21.03.2012 00:41

1. Zadzwońcie do Warszawy do Archiwum Głównego Akt Dawnych i zapytajcie się co takiego im dostarcza?
2. Widzieliście ile Profesor zarabia rocznie?
3. Sponsorów prywatnych żadnych nie pozyskuje - tylko samorządowych i państwowych.
4. Ta strona z materiałami nie istnieje i nie będzie istniała, a mało tego Prof. kasę przeje.
5. Jak pisał o Grabicy to na 50 stronach popełnił 120 błędów i powołał się na dokumenty, których nie widział i archiwa, w których nigdy nie był.
6. A to, że ze swoich dokonań jest zadowolony..., ja też bym był kiedy miałbym z żoną około 200 tys. rocznie.
7. A Teki Sejmowe... - zamiast tego wydać następną książkę o Piotrkowie dla potomnych, ale jej pewnie nikt jeszcze nie napisał.

00


instytut potrzebny komu? ~instytut potrzebny komu? (Gość)20.03.2012 10:57

jak by nie było innych potrzeb

00


an ~an (Gość)20.03.2012 10:56

Brakuje Instytutu Badania Umysłu Parlamentarzystów zwłaszcza w specjalizacji dotyczącej głupoty. W Piotrkowie potrzeba nie instytutów tylko zakładów pracy bo potrzeba chleba a nie igrzysk.Przy takim upadku klasy politycznej nie pomogą nawet instytuty.

00


historian ~historian (Gość)19.03.2012 20:25

Jak na profesora zrobienie tylko 21 błędów to mało.Większość historyków pisuje historię /dziejową/ wg własnego JA

00


anin ~anin (Gość)19.03.2012 14:40

Sam ten instytut, jak i powierzenie czegokolwiek prof. Mierzwie to niesłychana kompromitacja piotrkowskiego Urzędu Miasta.
Wyliczenie i przeanalizowanie wszystkich błędów znajdujących się w "Historii Historiografii" autorstwa Edwarda Mierzwy zajęłoby zbyt dużo miejsca i czasu. W pracy Mierzwy roi się od błędów faktograficznych. Autor błędnie podaje daty, imiona, w niewłaściwym kontekście prezentuje zdarzenia. Wielokrotnie przypisuje danym autorom dzieła, z których autorstwem nie mieli oni nić wspólnego, niechlujnie tłumaczy łacińskie i greckie tytuły dzieł, zwroty, sentencje. Dokonuje zabiegów łączenia elementów rzeczywistości historycznej z rzeczywistością legendarną. Daje upust swoim subiektywnym poglądom i opiniom, prezentując w sposób wybiórczy i tendencyjny zdarzenia i postacie z przeszłości. Wreszcie – last but not least – epatuje czytelnika językiem dalekim od poprawnego – poprzetykanym gęsto błędami stylistycznymi, składniowymi, gramatycznymi – w którym pełno kolokwialnych, żargonowych, niezrozumiałych słów i zwrotów.
Przez analogię do tytułu rozprawy Lukiana, książce E.A. Mierzwy należałoby nadać podtytuł "Jak Nie Należy Pisać Historii", rekomendując jej przestudiowanie wszystkim parającym się tą dziedziną wiedzy, ku nauce i przestrodze. Tylko w takim wypadku czas poświęcony na jej lekturę nie poszedłby na marne.
*****
Edward Alfred Mierzwa, Historia Historiografii, t 1: Starożytność – Średniowiecze, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń, 2002, ss. 592, bibl, słow, index.
http://historycy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=169:historia-historiografii-staroytno-redniowiecze&catid=37:recenzje&Itemid=56

00


docent ~docent (Gość)19.03.2012 14:20

Redakcjo! Zadaj sobie trudu i poszukaj pełnych wiadomości na temat samego Mierzwy! To dopiero będzie artykuł!!!

00


pkp ~pkp (Gość)19.03.2012 11:46

a jeszcze niedawno mi Grabowski opowiadał jaki to Chojniak beeee....

00


Myśliciel Myślicielranga19.03.2012 11:39

Cytuję:
Piotrków Trybunalski potrzebuje Instytutu?


Piotrków w takim kształcie na pewno nie potrzebuje Instytutu, ale asystent B.C. potrzebuje go bardzo.

00


sklave sklaveranga19.03.2012 10:50

[/cytat]Przypominamy, że do zadań asystenta należy współpraca z Zespołem Rzecznika Prasowego w zakresie opracowywania materiałów prasowych oraz z Referatem Kultury, Sportu i Promocji – w zakresie opracowania koncepcji obchodów świąt narodowych, państwowych i rocznic. Do obowiązków urzędnika należy też współdziałanie z Instytutem Badań nad Parlamentaryzmem, inicjowanie przedsięwzięć promujących turystykę w mieście we współpracy z Centrum Informacji Turystycznej oraz realizowanie innych zadań zleconych przez prezydenta miasta.[cytat]
No i wszystko w tym temacie.
Dla czemu???
Boo Boo Taak Chcee.
http://sklave.manifo.com/foto-szopka

00


pkp ~pkp (Gość)19.03.2012 10:39

Instytut miałbyć swoistym think tankiem, zaczątkiem forum wymiany myśli obywatelskiej, niestety wydarzenia spowodowały, że stał się karykaturą sama siebie , a obecnym "ojcom miasta" to na rękę...

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat