Piotrków: Coraz więcej oszustw „na wnuczka”

Strefa FM Piątek, 02 lipca 20105
W ostatnim czasie na terenie naszego miasta doszło do kilku oszustw przy użyciu tak zwanej metody „na wnuczka”. Na czym dokładnie ona polega, jak się przed nią uchronić i kto najczęściej pada jej ofiarą?
fot. ePiotrkow.plfot. ePiotrkow.pl

Schemat działania metody „na wnuczka" jest bardzo prosty - wyjaśnia nadkomisarz Tomasz Jędrzejczyk - Naczelnik Wydziału Prewencji z piotrkowskiej komendy policji.

- Adresatami są starsze osoby przeważnie samotne, do których telefonuje pseudo wnuczek z informacją, że uczestniczył w wypadku drogowym lub innym zdarzeniu, w którym najczęściej jest sprawcą. Kolejnym etapem jest prośba o zachowanie anonimowości oraz o dużą pożyczkę - około 20 tys zł. Dochodzi jednak do sytuacji, kiedy sprawcy zadowalają się mniejszymi kwotami rzędu 2-5 tys zł. - dodaje Tomasz Jędrzejczyk.

 

Po pieniądze zgłaszają się osoby podające się za kolegów domniemanego wnuczka. Ofiarą oszustwa może paść każdy, gdyż metodę tą wykorzystują przestępcy w całym kraju. - Rekordowa pożyczka wyłudzona tą metodą wynosiła blisko 70 tys zł - jak podaje podkomisarz Alicja Śledziona z zachodniopomorskiego zespołu prasowego policji.

 

- Przed tego typu oszustwem można się bardzo łatwo ustrzec - mówi nadkomisarz Bogdan Kujawski - zastępca komendanta policji w Piotrkowie. - Chciałbym przestrzec wszystkie starsze osoby, że jeśli zetkną się z takim „wnuczkiem", żeby po prostu zadzwonili do swojego prawdziwego wnuczka, aby się upewnić, że to jest na pewno on. Poprosiliśmy nawet o pomoc kościół, aby podczas mszy przekazał informacje o takich zdarzeniach - dodaje.

 

Kościelny apel najwyraźniej przyniósł efekt. - Ojciec gwardian czytał w niedzielę komunikat przesłany przez komendanta policji. Ostrzegał, żeby być ostrożnym, nie ufać osobom, które podają się za wnuczków i chcą dużej pożyczki - mówi starsza pani.

 

Wykrywalność tego typu przestępstw wynosi około 73%, lecz wciąż staramy się ją zwiększyć - dodaje nadkomisarz Bogdan Kujawski. - W tym roku piotrkowscy policjanci wspólnie z policjantami z Bydgoszczy „rozmontowali" jedną taką grupę. Miała ona na swoim koncie około jedenastu podobnych czynów na terenie Skierniewic, Rawy Mazowieckiej i Bydgoszczy - wyjaśnia.

 

Raz jeszcze apelujemy o rozwagę, zwłaszcza do ludzi starszych. Pamiętajmy, że gdy ktoś próbuje nas w ten sposób oszukać - wystarczy zadzwonić do prawdziwego wnuczka, taki telefon powinien rozwiać nasze wszelkie wątpliwości.

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Bleki Blekiranga05.07.2010 23:35

a czy ktoś zna sposób "na babcię" albo "na dziadka"...?

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)03.07.2010 00:13

"lukch" napisał(a):
Tutaj nie o naiwności ludzi starszych powinna być mowa lecz o braku kręgosłupa moralnego tych młodszych.


Też. To bardzo ważne. Zapomniałem o tym aspekcie w swej wypowiedzi. Dziękuję.
A najgorsze, że nie pamiętają o tym rodzice we własnym domu, nauczyciele i wychowawcy w szkole, a także - dotyczy to większości polskich obywateli - księża w kościele.
To kto ma budować ten kręgosłup?
Właściciele sklepów z dopalaczami?!

00


lukch ~lukch (Gość)02.07.2010 23:45

Tutaj nie o naiwności ludzi starszych powinna być mowa lecz o braku kręgosłupa moralnego tych młodszych.

00


koba ~koba (Gość)02.07.2010 19:40

Naiwność ludzi jest ogromna, szkoda...

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)02.07.2010 12:13

Jeżeli to demencja starcza, amnezja albo, co gorsza, choroba Alzheimera, to żadne tłumaczenia, przestrogi i apele nie pomogą.
Zwłaszcza, kiedy stary i chory człowiek mieszka sam, kiedy jest opuszczony przez rodzinę i sąsiadów.
Skuteczną ochroną przed tymi wyrodnymi "wnuczkami" może być tylko kontakt i wsparcie ze strony właśnie rodzimy i ewentualnie - sąsiadów.
Pozostawiony samemu sobie stary i chory człowiek łatwo pada ofiarą wnuczków i innych wydrwigroszy.
Ale coraz częściej rodzina ma dziadka czy matkę gdzieś i jeszcze z Bogiem sprawa, jeżeli ktoś taki umieszczony jest w domu opieki.
Nawiasem mówiąc, pensjonariuszy domu opieki na ul. Żwirki prawie nikt nie odwiedza. Na 120 mieszkańców tego domu, może 20 osób jest od czasu do czasu odwiedzanych. Do pięciu - przyjeżdża ktoś stale. Do połowy - tylko na Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Do pozostałych pies z kulawą nogą nie zagląda.
Ale najgorsza jest sytuacja tych starych i schorowanych, którzy wegetują gdzieś w samotności i zapomnieniu, zepchnięci zupełnie na margines życia.
Zignorowani przez znajomych i sąsiadów, nawet z tej samej klatki schodowej.
Znieczulica społeczna zbiera swoje żniwo.
I właśnie o takich, pozostawionych na pastwę losu, pamiętają ci różni "wnuczkowie".

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat