Początek meczu ułożył się po myśli naszej drużyny. W 9. minucie Piotrcovia prowadziła po bramce Katarzyny Mijas aż 6:2. Przyjezdne nie zamierzały się jednak poddawać.
W 19. minucie po trafieniu Marioli Wiertelak był już remis 7:7. W ostatnich minutach pierwszej połowy Piotrcovia raz jeszcze zerwała się do ataku i do szatni zeszła z dwubramkowym prowadzeniem 13:11.
Wrocławianki w drugiej połowie zagrały znacznie lepiej i już w 42. minucie wyszły na prowadzenie. Po bramce Aliny Antoszewskiej przyjezdne prowadziły 19:18.
Piotrcovia próbowała walczyć, ale raziła nieskutecznością w ataku. Ostatecznie wrocławianki wygrały 27:23.
- Mój zespół popełnił w tym spotkaniu aż dwadzieścia błędów. Tak nie da się wygrać meczu. Ponownie raziliśmy nieskutecznością, co skrzętnie wykorzystał zespół z Wrocławia - powiedział po spotkaniu trener Nowakowski.
Nieoficjalnie wiadomo, że nad piotrkowskim szkoleniowcem zbierają się ciemne chmury. W poniedziałek odbędzie się posiedzenie zarządu Piotrcovii, którego tematem będzie słaba postawa zespołu w ostatnich meczach.
Piotrcovia - AZS AWF Gardinia Wrocław 23:27 (13:11)
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura - Rol 2, Mijas 4, Olejnik, Kopertowska 4/2, Wypych 3, Szafnicka 3/2, Olek 4, Kuźniecowa 1, Knoroz 2, Cieślak.
Trener: Robert Nowakowski
Kary: 10 min
Źródło: własne, sportowefakty.pl