- Droga jest w takim stanie od... kiedy pamiętam, tzn. od kiedy się tam wprowadziliśmy - mówi mieszkaniec osiedla Wierzeje. - Przez cały czas zgłaszane są interwencje w sprawie tej ulicy. Kompletnie nic się nie dzieje. Zgłaszaliśmy to do Rady Osiedla, do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, konkretnie do Ryszarda Żaka. Powiedział, że naprawił ten odcinek, ale kiedy wróciłem do domu i zobaczyłem efekt, zrobiłem zdjęcia i wysłałem do waszej redakcji.
Piotrkowianin twierdzi, że pracownicy piotrkowskiego ZDiUM załatali fragment o powierzchni metr na metr. - Po prostu wysypali żużel z drogi, którą naprawiali w innym miejscu. Kiedy śnieg stopniał, pojawiło się takie błoto, że trudno było sforsować podwórko.
Problematyczny odcinek to zaledwie kilkadziesiąt metrów. Rusałki bowiem jest przedzielona na dwa odcinki ulicą Jeziorną. Dłuższy odcinek (ok. 2-kilometrowy) był remontowany kilka lat temu. - Po dwóch latach asfalt był zrywany, a potem wykładany od nowa, a nasz odcinek do tej pory nie został zrobiony - mówi mieszkaniec ulicy. - Kiedy zadzwoniłem do Zarządu Dróg, byli w szoku, że my nie mamy asfaltu. Nie wiem, może asfalt im zginął, w każdym razie pan, z którym rozmawiałem był zdziwiony.
Przy problematycznym odcinku Rusałki jest tylko pięć posesji. Odcinek drogi znajduje się jednak naprzeciwko kościoła. - W każdą niedzielę, wszystkie święta, komunie, chrzciny wszyscy, którzy przyjeżdżają do kościoła właśnie tam parkują i dodatkowo rozjeżdżają tę drogę. Pan Żak powiedział, że w tym roku tej drogi nam nie zrobią, a w przyszłym roku nie wiadomo. Nam chodzi o to, żeby nie było dziur, żeby można było przejechać, żeby nie było błota – mówi mieszkaniec osiedla Wierzeje.
Ryszard Żak z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta informuje nas tymczasem, że droga została doraźnie naprawiona. - Będziemy monitorować tę sprawę, ubytki w drodze będą uzupełniane na bieżąco – mówi. Pracownik ZDiUM dodaje, że jeśli chodzi o wybudowanie ponad 100-metrowego odcinka ulicy Rusałki, mieszkańcy muszą zwrócić się do Urzędu Miasta z odpowiednim pismem. - Decyzja o rozpoczęciu takiej inwestycji nie zależy bowiem od nas, ale od władz miasta – dodaje.
as