Piotrkowianin rozpoczął mecz od bramki Marcina Tórza i przez całą pierwszą połowę prowadzenie utrzymywał. Obronę Azotów nękał celnymi rzutami Grzegorz Sobut, dobrze grał na kole Adam Pacześny, dobrze rozgrywał także Piotr Jędraszczyk. To wszystko złożyło się na trzybramkowe prowadzenie do przerwy 18:15.
Po zmianie stron gospodarze dość szybko doprowadzili do remisu (19:19 w 37. minucie), ale po przerwie wziętej przez Bartosza Jureckiego nasz zespół ponownie odskoczył na trzy bramki (22:19 - 40. minuta). Na siedem minut przed końcem było 29:24 i sensacja była na wyciągnięcie ręki. Niestety Piotrkowianin stracił skuteczność, rzucił tylko jednego gola (Sobut), a Azoty dorzuciły aż siedem trafień, w tym decydujące Michała Szyby na kilkanaście sekund przed końcową syreną.
Wielka szkoda gdyż Piotrkowianin swoją postawą zasłużył na przynajmniej remis, jak nie na wygraną. Sportowe szczęście uśmiechnęło się jednak w końcówce do faworyta, który po ostatniej syrenie mógł odetchnąć z ulgą. Nie spodziewał się bowiem straty punktów z dużo niżej notowanym Piotrkowianinem, a takie rozstrzygnięcie było bardzo blisko.
Azoty Puławy - Piotrkowianin 31:30 (15:18)
Piotrkowianin: Kot 1 (3/16 - 19 proc.), Ligarzewski (3/21 - 14 proc.) - Matyjasik 7/5, Sobut 7, Surosz 4, Pacześny 3, Mosiołek 2, Tórz 2, Jędraszczyk 2, Swat 2, Kaźmierczak, Rutkowski
Mecz 7. Serii Piotrkowianin - Stal Mielec odbędzie się w Hali Relax w piątek (23 października) o 19:30. Wiadomo już, że spotkanie rozegrane zostanie bez udziału publiczności. Decyzją rządu, niezależnie od strefy, widowiska sportowe od 17 października odbywać się będą w naszym kraju przy pustych trybunach.
za piotrkowianin.pl