Także bełchatowskie morsy w ten weekend nie próżnowały tylko zażyły zimnej kąpieli. W samo południe w niedzielę, 10 stycznia, sześciu śmiałków zanurzyło się lodowatej wodzie sztucznego zbiornika Słok koło Bełchatowa. Ich kilkuminutową kąpiel poprzedziło wykonanie przerębli na zamarzniętym zbiorniku oraz rozgrzewka biegowo-gimnastyczna.
– Nasza grupa liczy 15 osób, kąpiemy się regularnie zimą co roku tutaj na Słoku bądź na Wawrzkowiźnie. Dziś udział w kąpieli weźmie 6 osób – mówił Piotr Orłowski, jeden z bełchatowskich morsów na krótko przed wejściem w zimną toń zbiornika. – Przed kąpielą należy się odpowiednio rozgrzać, trzeba mieć też przygotowany strój, czyli strój kąpielowy i najlepiej by mieć jeszcze klapki bądź gumowe obuwie, które ochroni nas od odmrożeń, bowiem przez stopy najszybciej tracimy ciepło. A stojąc na gołym lodzie bosymi stopami moglibyśmy narazić się i na poślizgnięcie i na zbyt szybką utratę ciepła. Wskazane są również rękawiczki, nauszniki bądź czapka. Po wyjściu z wody należy się szybko osuszyć, przebrać w suchą odzież i rozpocząć rozgrzewkę. Musimy organizm pobudzić do tego, by krew znów zaczęła dopływać do tych naczyń, które się obkurczyły się w wyniku morsowania.
Bełchatowskie morsy w lodowatej wodzie spędziły około 5 minut.
Agawa