Początek tego spotkania był niezwykle wyrównany, w skrócie punkt za punkt, dopiero później piotrkowianie wyszli na prowadzenie, goście nie potrafili znaleźć recepty na wyprowadzane przez Piotrkowianina kontrataki, inicjowane przez bramkarza Damiana Procho. Do przerwy gospodarze wypracowali ośmiobramkową przewagę.
Na początku drugiej połowy wydawało się, że Piotrkowianin pójdzie za ciosem, tymczasem oławianie zniwelowali przewagę gospodarzy, ale tylko na chwilę, ponieważ wkrótce potem podopieczni trenera Rafała Przybylskiego ponownie przyśpieszyli i raz po raz punktowali swojego rywala. W 53. minucie spotkania było 36:27, a w 58. minucie Piotr Pakulski rzucił 40. bramkę dla gospodarzy. Ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 43:33.
- Po środowym blamażu mówiłem, że nie podjęliśmy walki, dzisiaj już tego powiedzieć nie można, rzuciliśmy 43 bramki zespołowi z najlepszą obroną w lidze, dlatego muszę pochwalić chłopaków za akcje ofensywne, ale w defensywie musimy jeszcze sporo poprawić. Teraz przed nami wyjazd do Piekar Śląskich na mecz z tamtejszą Olimpią. To będzie bardzo ważne, ale i bardzo ciężkie spotkanie – podsumował Rafał Przybylski, trener Piotrkowianina.
To będzie mecz na szczycie, lider grupy B czyli Piotrkowianin zmierzy się tam z wiceliderem. Jeśli piotrkowski zespół go wygra przezimuje na fotelu lidera.
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 43:33 (24:16) LKPR Moto-Jelcz Oława
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Banisz, Procho - Swat 9/2, Iskra 7, Woynowski 5, Mróz 4, Zinchuk 4, Pakulski 4, Pożarek 3, Pacześny 2, Wędrak 2, Chełmiński 1, Góralski 1, Surosz 1, Jankowski.
LKPR Moto-Jelcz Oława: Młoczyński, Schodowski, Pawlak - Górniak 11/2, Cepielik 5/3, Herudziński 4, Garbacz 4, Rutkowski 3, Paluch 3, Pieńczewski 1, Kijek 1, Makowiejew 1, Klinger, Sawicki, Pokora.