Lepiej na kocią łapę?

Tydzień Trybunalski Sobota, 22 września 201835
Coraz rzadziej decydujemy się na zawarcie związku małżeńskiego, a liczba rozwodów stale wzrasta. Prognozy nie są optymistyczne - w najbliższym dziesięcioleciu liczba nowo zawartych małżeństw może się zmniejszyć nawet o 25%. Sprawdziliśmy, czy taka tendencja istnieje również w Piotrkowie.
Lepiej na kocią łapę?

Jak wynika z danych piotrkowskiego Urzędu Stanu Cywilnego, w 2010 roku zawarto 578 związków małżeńskich, a w 2017 zaledwie 439. Najgorszy pod tym względem był rok 2015, kiedy na zalegalizowanie związku zdecydowało się 360 par. Z kolei liczba rozwodów w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła niemal dwukrotnie. W Piotrkowie dochodzi do nich średnio 182 razy w roku.

- Rejestrujemy mniej małżeństw, ale niekoniecznie jest to związane tylko z niechęcią czy ucieczką przed odpowiedzialnością. Trzeba brać pod uwagę szereg spraw indywidualnych, ale także niż czy wyż demograficzny. Procentowo ta liczba w Piotrkowie tak bardzo się nie zmienia – zauważa Małgorzata Lachowicz-Skrzyńska, kierownik USC. - Na pewno przesuwa się granica wiekowa i ludzie zawierają małżeństwa w coraz starszym wieku, najczęściej po trzydziestce. Niektórzy chcą najpierw osiągnąć sukces zawodowy, zdobyć wykształcenie, a dopiero później zakładać rodzinę – dodaje.

Zapytaliśmy piotrkowian, jakie ich zdaniem są główne powody spadku liczby zawieranych małżeństw. Wymienili przede wszystkim duże koszty związane z organizacją ślubu i wesela, a także fakt, że samotne matki są bardziej wspierane przez państwo. Zwrócili uwagę też na to, że sam ślub stracił społeczną wartość. - Coraz częściej mówi się, że ślub to układ czasowy z horyzontem trwałości ustawionym na odchowanie potomstwa. Poza tym prawnie małżeństwo w Polsce jest układem niesprawiedliwym względem mężczyzn. Mam na myśli traktowanie nas przy rozwodach czy przydzielaniu praw do dzieci – powiedział jeden z mieszkańców Piotrkowa. Z kolei wśród przyczyn rozwodów najczęściej pojawiają się niezgodność charakterów, zdrady, nadużywanie alkoholu przez jednego z małżonków czy dłuższa nieobecność jednego z nich.

Jak podkreślił ks. Arkadiusz Lechowski z parafii św. Anny w Łodzi, inne są przyczyny niechęci do małżeństw cywilnych i sakramentalnych. - W obu przypadkach mogą to być jakieś obawy i lęki, ale przewrotnie powiem, że jest to też kwestia odpowiedzialności za sakrament. Jeśli ktoś nie czuje, że chciałby zaprosić do swojej relacji Pana Boga, to moim zdaniem wręcz nie wolno namawiać go na ślub. To duchowe zobowiązanie, które należy podejmować tylko, gdy jest się go pewnym – powiedział. Jego zdaniem coraz bardziej popularne życie na „kocią łapę” nie gwarantuje, że lepiej poznamy partnera, a relacja będzie lepsza. - Wiele osób się na to decyduje, ale myślę, że mieszkając z kimś, traktując go jak kogoś bliskiego, a potem zrywając, można go naprawdę mocno skrzywdzić, a kończenie relacji nieformalnej zdarza się częściej niż rozwód.

O niechęci młodych ludzi do formalizowania związków rozmawialiśmy także z psychologiem, Michałem Szulcem. - Najczęściej tłumaczymy to zjawisko próbą ucieczki przed dorosłością, konsekwencjami stylu wychowawczego czy wyznawanych wartości. Te czynniki na pewno mają wpływ, ale moja teoria jest taka, że ludzka natura nie lubi nadmiaru wygody. Jako przykład przywołać tu można eksperyment Calhouna, znany jako mysia utopia. John Calhoun stworzył mysi odpowiednik rozwiniętej cywilizacji i zapewnił gryzoniom idealne warunki: nieograniczony dostęp do pożywienia, opiekę medyczną, poczucie bezpieczeństwa. Po pewnym czasie zaobserwował, że myszy tracą zdolności społeczne i reprodukcyjne a zaczynają zajmować się wyłącznie jedzeniem, spaniem i dbaniem o swój wygląd. Zachowania te się pogłębiały, a w konsekwencji doprowadziły do wymarcia cywilizacji. Myślę, że ma to przełożenie na zachowania ludzi. Rozkład życia rodzinnego wynika z tego, że możemy wygodnie funkcjonować w pojedynkę. Zakładanie rodziny od zarania dziejów miało na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa, wzajemne wspieranie się i utrzymywanie ciągłości gatunku. W nieidealnych warunkach związek z drugą osobą był potrzebny. Dzisiejsze społeczeństwo nie potrzebuje się rozwijać, a pojedyncze jednostki są samowystarczalne. Po co więc nam małżeństwa? - podsumował.

 

 

Milena Nowakowska (współpraca - Sergiusz Stasio)


Zainteresował temat?

2

4


Zobacz również

Komentarze (35)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

pinczerrr ~pinczerrr (Gość)25.09.2018 06:13

wiencej pomocy od rzadu dla mlodych malzenstw kredyty bezprocentowe i to juz duzo daje bo jak zyc na wyjentym mieszkaniu i placic za wynajem 2pokoji 1000zl jak nasze zarobki w kraju sa najmniejsze

20


gość ~gość (Gość)23.09.2018 18:55

Kobiety nie są przystosowane do życia w małżeństwie ??? Jak czytam komentarze niektórych panów to ja się w ogóle nie dziwie. Takich kretynow znosić ... już bym wolała zostać lesbijka.
Poza tym wszyscy panowie są tacy ok ze mało który opiekuje się dzieckiem albo zajmuje domem. Wracają z pracy i jak te święte krowy przed telewizor. Jądra bym wyrwała i powiesiła na ekranie żeby powspominal... E.

14


gość ~gość (Gość)23.09.2018 18:24

Tez mam córki i powiem wam tak jak patrze na ich mężów to im zazdroszczę pomagają we wszystkim w domu przy dzieciach dawniej tak mąż nie angażował się w życie rodzinne i mnie jest wstyd za córki bo dziewczyny robiły wszystko w domu a kilka miesięcy po ślubie zrobiły się leniwe i to jest prawda dzisiaj kobiety są za bardzo wymagające.

60


gość ~gość (Gość)23.09.2018 17:59

Do elonek no taka jest prawda przed ślubem pomocne chętne po ślubie zapominają o wszystkim być może urodzenie dziecka doprowadziło do amnezii dzisiaj dziewczyny są cwana i facet jest dla nich przystojny jak stoi na grubym portfelu.

90


Karol Max ~Karol Max (Gość)22.09.2018 22:16

Jak myślicie, dlaczego związki partnerskie, czy bycie singlem są tak promowane? Dlaczego dawny model rodziny jest sukcesywnie niszczony? Dlaczego państwo wspiera takie rozwiązania, w których z punktu widzenia zainteresowanych aż prosi się by nie tworzyć trwałej rodziny, bowiem nie opłaca się to finansowo, a ponadto przybywa tylko zobowiązań? Komu na tym może zależeć, patrząc na to pod kątem zmian społecznych?

64


97-300 97-300ranga23.09.2018 16:34

~gość (Gość)
No patrz... nie mam "srajfona",wręcz ich nienawidzę... Doskonale opisała pani współczesnych"mężczyzn".Pozdrawiam.

41


zastepcaasystentastraznikaparkingu ~zastepcaasystentastraznikaparkingu (Gość)22.09.2018 15:44

tu nie tylko chodzi o ksiedza i kase, tylko o to ze kobiety maja wymagania z kosmosu, same nie reprezentujac soba za wiele poza szybka obsługą swojego smartphona, rosnaca coraz bardziej kobieca hipergamia idący za tym materializm, oraz regresywny feminizm doprowadzaja do coraz mniejszej liczby szczesliwych i sensownych związków. Ale to nie jest tak że samo się to dzieje, media i otoczenie mają wpływ, a globalisci wiedzą by zniszczyć narody, tożsamośc i kulturę, najlepiej popsuć kobiety bo tak doprowadzi się w ostateczności do destrukcji narodu wcale nie w odległym czasie...

91


facet ~facet (Gość)23.09.2018 12:37

nigdy w zyciu niesiedzial bym z kobieta dluzej niz rok bez slubu, jezeli nie chce slubu to wypad i tyle

33


gość ~gość (Gość)22.09.2018 20:15

Moja synowa nie pracowała siedziała z dzieckiem w domu nic nie robi syn wraca z pracy po 16 a ona go pyta co będzie na obiad nic mamusia nie nauczyła nic potrafi jest cwana i wygodna.

75


gość ~gość (Gość)23.09.2018 04:24

Kiedy ja brałem ślub z moją byłą żoną, zrobiłem to z miłości i z chęci posiadania rodziny. Starałem się jak mogłem, praca zawodowa, po pracy budowa domu i gotowanie obiadów, sprzątanie, zajmowanie się dzieckiem... A ona poszła po macierzyński do pracy i poznała kochanka. Zrobiła rozwód twierdząc że mnie nigdy nie kochała. Sąd dziecko i tak matce przyznał, a ja płace alimenty i widuje się z synkiem dwa razy w miesiącu po dwa dni... Ojcowie nie mają żadnych praw.... Łzy mi się kręcą w oczach. Zmarnowane całe życie przez oszustkę, która mnie nie kochała, a ślub wzięła żeby mieć dziecko i kasę...

70


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat