Kurs nauki jazdy będzie można zaliczyć w Internecie

Dziennik Łódzki Środa, 24 grudnia 20088
Zamiast siedzieć 30 godzin na nudnych wykładach, kandydaci na kierowców będą mogli w domu zapoznać się z przepisami ruchu drogowego. Resort infrastruktury chce, żeby od przyszłego roku kursanci mogli zaliczyć kurs prawa jazdy przez Internet.
- W projekcie ustawy o kierujących pojazdami jest zapis, że teoretyczną część kursu będzie można zaliczyć na odległość, na przykład przez Internet. Projekt chcemy poddać pod głosowanie najpóźniej w kwietniu - potwierdza Jakub Dąbrowski, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.

Planowane zmiany cieszą kandydatów.- Nareszcie nie trzeba będzie tracić czasu na siedzenie na wykładach. Zazwyczaj wykładowca mówi, a kursanci w ogóle go nie słuchają. Podpisują tylko listę obecności - podkreśla Kamil Morawski z Warszawy.

Bogdan Kulawiak, dyrektor WORD w Piotrkowie Tryb., do kursów przez Internet podchodzi z dystansem: - Komputerowe kursy spełniają swoje zadanie, jeśli traktowane są jako materiały pomocnicze, nie są w stanie zastąpić wykładów. Podczas bezpośredniego spotkania kursanci mogą zadawać pytania, a przed komputerem może się zdarzyć, że będą oglądać treści dla nich niezrozumiałe.

O tym, że wykłady teoretyczne nie są sobie równe, przekonuje także Paweł Bejda, dyrektor WORD w Skierniewicach: - Część teoretyczna jest bardzo istotna. Niestety, w autoszkołach różnie z tym bywa. Dobre ośrodki szkolenia przygotowują porządnie kursy, inne rzucają dyskietki i mówią: nauczcie się sami. Dlatego zdarza się, że kursanci wyjeżdżający na egzamin praktyczny nie znają przepisów ruchu ani znaków. Według mnie, łatwiej nauczyć się przepisów na wykładach.

Na zmianach w prawie najbardziej stracą autoszkoły. Teraz za kurs na prawo jazdy inkasują nawet 1,5 tys. zł. Kiedy przestaną organizować zajęcia teoretyczne, będą musiały obniżyć cenę o co najmniej 500 zł. Dlatego krytykują projekt ustawy.
- 30 godzin wykładów gwarantuje przerobienie całego materiału, a wykładowca, który prowadzi kurs, podpisuje się pod tym, że wyszkolił kursanta - mówi Bartłomiej Krajewski ze szkoły jazdy Extreme w Łodzi.

Olga Stańczak z warszawskiej autoszkoły przekonuje, że pomysł kursów przez Internet jest nietrafiony. - Nikt nie jest w stanie nauczyć się przepisów drogowych, siedząc przed komputerem. To tak jak z samodzielną nauką języka. Nic z tego nie będzie - mówi.

Na rynku pojawiają się już kursy internetowe, które kandydaci na kierowców mogą wykorzystywać jako pomoc do egzaminu.
- Nasz kurs zawiera 10 lekcji, opracowanych wraz z podsumowaniem, oraz testy na kat. B, z którymi kursant może spotkać się na egzaminie - mówi Weronika Bałszan z Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych, Kierowców Zawodowych i Ośrodków Szkolących Kierowców ze Szczecina. - Cena 120 zł, dostęp do kursu wykupuje się na 60 dni. Jesteśmy przekonani, że teoretyczna część kursu na prawo jazdy może odbywać się drogą elektroniczną.

Agnieszka Jasińska - POLSKA Dziennik Łódzki

Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (8)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

praktykant ~praktykant (Gość)10.02.2010 11:49

internet to dobry pomysł, a co do pytań to jeszcze spędzicie 30 godzin na jazdach tam też jest instruktor a nie wasza mamusia on odpowie na wszystkie pytania. dochodzi do tego egzamin państwowy testy też trzeba zdać wiadomo to proste ale jazda z egzaminatorem zweryfikuję co kto potrafi. I jeszcze jedno internet działa w dwie strony , zależeć będzie od ośrodka czy poważnie do tematu podejdzie i będzie odpisywał na maile z pytaniami i wątpliwościami. pozdrawiam

00


q ~q (Gość)23.05.2009 23:33

aa

00


ZIg ~ZIg (Gość)23.05.2009 23:33

Instruktorzy i ośrodki mówią że przez Internet to nie bo tak nie dobrze lepiej będzie tak jak było bezpośrednio a tak naprawdę to te ich wykłady wyglądają różnie. Najczęściej w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jedni sami nie wiedzą jak to przeprowadzić. Inni ich nie przeprowadzają. A kursanci na siłę próbują unikać tych spotkań . Instruktor coś tam mówi sobie i nie interesuje go czy ktoś go słucha czy nie. No bo przecież jak można mówić o wykładach gdy może przeprowadzać je człowiek który 5 miesięcy temu był bez urazy taksówkarzem. Internetowa forma zapewni kursantom wielokrotność powtarzania , gwarancje wysokiej jakości szkolenia teoretycznego, oszczędność czasu a wszelkie wątpliwości to i tak są weryfikowane w aucie. Po to także jest cześć praktyczna. Nie ma potrzeby likwidacji formy tradycyjnej . jeśli ktoś chce niech ma i taką możliwość. Ale z pełnym szacunkiem . Osoby które nie są w stanie na podstawie książki innych materiałów oraz testów zrozumieć tych kilka podstawowych zasad to ja uważam że tak rozgarnięta osoba nie powinna mieć nigdy prawa jazdy.

00


motyl ~motyl (Gość)07.01.2009 11:20

"stary-szofer" napisał(a):
Moim zdaniem należałoby wprowadzić naukę przez internet, a żeby egzaminy można byłoby zdawać w innych WORDach. Wiadomo dlaczego.

Egzamin możesz zdawać w dowolnym WORDzie. Jak ktoś nie chce się nauczyć to się nie nauczy. 30 godzin wykładów jest po to aby wiedze przekazać, wyjaśniać nieścisłości, odpowiadać na pytania, rozwiewać wątpliwości. Przez interner tego nie otrzymasz i zaczniesz interpretować przepisy na swój sposób. Warto zaznaczyć, że wiele obecnych 18 latków ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i nieraz na kursie trzeba tłumaczyć co znaczy słowo np. "zaniechać", "ustąpić". Oczywiście jeśli chcesz się nauczyć to sam będziesz szukać odpowiedzi na pytania, przeczytasz kodeks drogowy, ale ile z tego będzie rzetenej wiedzy?
A prawdą jest, że wiele szkól nauki jazdy są tylko przedsiębiorstwami produkcyjnymi, które produkują pseudo kandydatów na kierowców. Na ogól dotyczy to szkół dużych, w których pracuje wielu instruktorów, oni nie identyfikują się z firmą, im nie zależy czy ktoś zda czy nie. Ważne że kasa płynie.

00


stary szofer ~stary szofer (Gość)07.01.2009 10:25

CYTAT:
- 30 godzin wykładów gwarantuje przerobienie całego materiału, a wykładowca, który prowadzi kurs, podpisuje się pod tym, że wyszkolił kursanta./KONIEC CYTATU/
Mam jedno pytanie:
Wskażcie mi szanowni internauci jednego wykładowcę, czy instruktora nauki jazdy, który by za oblany egzamin, czy następny po oblanym zapłacił za zdającego. A przecież podpisał że go wyszkolił.
Widocznie Szkołom Jazdy zależy na kasie, a nie na szkoleniu.
Moim zdaniem należałoby wprowadzić naukę przez internet, a żeby egzaminy można byłoby zdawać w innych WORDach. Wiadomo dlaczego.

00


motyl ~motyl (Gość)29.12.2008 09:07

Trafna uwaga. Wystarczy spojrzeć na "dziennikarzy", który wiele razy pisali o skrzyżowaniu obwodnicy i Sikorskiego jako o rondzie. Zapewne niejedne z nich ma prawo jazdy ale pojęcia rondo nie zna.

00


piesza ~piesza (Gość)28.12.2008 21:16

oczywiscie podpisuję sie pod komentarzem Asi !!!!!
Koszmar !!!

00


Asia ~Asia (Gość)26.12.2008 12:22

Moim zdaniem nauka jazdy przez internet to kolejny nietrafiony pomysł naszego rządu. Na pewno nic dobrego to nie przyniesie. Na wykładach kursanci mają kontakt z wykładową i mogą porozmawiać z nim o swoich obawach i wątpliwościach dotyczących znajomości przepisów ruchu drogowego. Natomiast nauka przepisów przez internet jest jak rozmowa ze ścianą,"można mówić i pytać ale odpowiedzi brak". Poza tym nad kursantem nikt nie ma kontroli i nigdy nie wiemy czy taka osoba przyswoiła sobie odpowiednią część materiału, niezbędną do prawidłowego i bezpiecznego poruszania się po drogach. Wprowadzenie takiego przepisu na pewno tego bezpieczeństwa nie zwiększy, a wręcz przeciwnie przyczyni się tylko do zwiększenia wypadków na naszych drogach, które i tak dają wiele do myślenia. Zresztą jak można bez znajomości przepisów ruchu drogowego bezpiecznie poruszać się po drogach? Wyobraźmy sobie taką sytuację, że na drogi wyjeżdżają "nowi" przyszli kierowcy, którzy właśnie w ten sposób zaliczyli część teoretyczną kursu na prawo jazdy i nikt ich z tego nie sprawdził. Założono że wszyscy znają przepisy. Jednak nikt z nich nie zajrzał do Kodeksu Drogowego, gdyż uznali, że skoro to nie jest obowiązkowe to ich nie dotyczy. Kto odważy się wsiąść z taką osobą do samochodu? Kto będzie ponosił odpowiedzialność za błędy popełnione na drodze przez taka osobę?... Dlatego też należy jak najszybciej odrzucić ten projekt i postawić na dokładniejsze szkolenie kandydatów na kierowców zarówno z części teoretycznej jak i praktycznej, co z pewnością przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat