Jeszcze w grudniu bełchatowscy radni mają zdecydować, czy powiat wystąpi do Ministra Skarbu Państwa z wnioskiem o nieodpłatne przekazanie własności 100% udziałów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej.
Podobne pismo otrzymał także powiat piotrkowski. Jak poinformował asystent prasowy starosty pytanie ministra nie będzie w ogóle rozpatrywane. - Siedziba spółki znajduje się na terenie miasta Piotrkowa, czyli powiatu grodzkiego, a to był podstawowy warunek do ubiegania się o udziały spółki PKS, więc zarząd powiatu piotrkowskiego nie ma takiej możliwości - wyjaśnia Aneta Stępień.
Pismo od ministra trafiło również na biurko prezydenta Piotrkowa jako starosty grodzkiego. - Miasto nie będzie się tą sprawą zajmować. Nasi prawnicy oceniają sytuację jednoznacznie. Gmina nie może wejść nieodpłatnie w posiadanie akcji PKS. Dlatego w ogóle nie rozpatrujemy takiego wariantu. Problem jest natury ekonomicznej. Trzeba byłoby bardzo wnikliwie zanalizować sytuację PKS. Niewątpliwe ten tabor jest stary i wymaga ogromnych inwestycji - powiedział rzecznik prezydenta Błażej Torański.
Cały proces przypomina odbijanie piłeczki. Miejmy tylko nadzieję, że nie ucierpią na tym pasażerowie.