Tak dobrze pod tym względem jeszcze w Polsce po 1989 roku nie było. 8,2% - tyle wynosiła stopa bezrobocia w listopadzie ub. roku. Według zapowiedzi analityków w tym roku jeszcze spadnie. W zasadzie cieszyć powinni się wszyscy. Chociaż nie, nie wszyscy. Gdyby w życie weszły propozycje klubu Kukiz'15 powodów do radości nie mieliby pracownicy urzędów pracy.
- Bezrobocia już właściwie nie ma, więc urzędy pracy powinny być zlikwidowane - powiedział wiceszef klubu Marek Jakubiak.
Swoje dodała w Maglu posłanka Agnieszka Ścigaj. - Przez wiele lat zajmowałam się polityką rynku pracy. Te doświadczenia pokazują mi wyraźnie, że urzędy pracy są nieskuteczne. Funkcjonowały wiele lat i nikt nie zmierzył ich efektywności. Nie ma miarodajnych danych na temat tego, czy dały komuś pracę. Naszym zdaniem są nieskuteczne, zbiurokratyzowane i generują koszty. Rocznie to nawet 4 miliardy złotych. Tak więc są skuteczne w wydawaniu pieniędzy. My nie chcemy likwidacji rynku pracy, chcemy ograniczyć biurokrację. Pieniądze, które dziś idą na urzędy pracy przechodziłyby do samorządów, a te wydawałyby je lepiej, korzystając z agencji pracy. Te są skuteczniejsze. Tyle, że pieniądze agencje dostawałyby za konkretne efekty.
Pani poseł przypomina, że projekt jej klubu był już przedstawiany w Sejmie, ale to czy wejdzie w życie zależy od parlamentarnej większości.
Na razie jednak pracownicy urzędów pracy mogą spać spokojnie: ze strony wspomnianej większości nie słychać o zamiarach przeprowadzenia rewolucji w tym zakresie.