Przyjezdne już w 6. minucie spotkania przejęły inicjatywę, kilkanaście minut później prowadziły 11:4. Piotrkowianki były tymczasem bardzo nieskuteczne. Po przerwie gospodynie zaczęły odrabiać straty i niewykluczone, że w końcu rzuciłyby bramkę kontaktową, ale Danielle Joia nie wykorzystała rzutu karnego, a koszalinianki zdobyły później cztery kolejne bramki i ostatecznie wygrały 27:16.
- My się sami zabijamy własnym błędami. Naprawdę nie wiem co powiedzieć jeśli rzucamy w słupki, poprzeczki, robimy kroki, podajemy w trybuny, czy nie wykorzystujemy aż czterech rzutów karnych. Tak się nie da wygrać. Musimy głęboko ten mecz przeanalizować i od poniedziałku wziąć się do rzetelnej, ciężkiej pracy. Inaczej się nie da - powiedział po spotkaniu Krzysztof Przybylski.
Piotrkowski zespół nadal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli PGNiG Superligi i ma tylko trzy punkty więcej niż zamykający stawkę Ruch Chorzów, do znajdującego się oczko wyżej zespołu z Koszalina traci natomiast osiem punktów. 18 stycznia nasz zespół zmierzy się w Jarosławiu z tamtejszym Eurobudem JKS.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 16:27 (7:16) Młyny Stoisław Koszalin
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Kolasińska, Opelt, Sarnecka - Oreszczuk 3, Dorsz 3, Joia 2/1, Klonowska 2, Ciura 2, Charzyńska 2, Sobecka 2/1, Gajewska, Wasilewska.