Skąd więc ten kilkutygodniowy poślizg?
- Ten termin wydłużył się ponieważ trzeba było wykonać dodatkowe elementy gzymsu, które początkowo autorzy projektu uznali za trwałe, ale trzeba jednak było je wykonać od nowa - wyjaśnia dyrektor Majczyna.
Obecnie są wykonywane prace związane z kolorystyką obiektu. Odbiór końcowy ma nastąpić 10 września, ale nie wiadomo jeszcze, czy do tego czasu uda się zakończyć wspomniane czynności.
Podczas remontu nastąpiły zmiany przede wszystkim elewacji: uzupełniono tynki, wykonano gzymsy, wymieniono dach, a także drzwi wejściowe i okna. Remont zabytku wyniesie blisko milion złotych, wg wcześniejszych ustaleń miał kosztować 870 tys. złotych. 
Małgorzata Majczyna podkreśla, że jest to remont tylko elewacji. Nie ma szans jak na razie, aby w tym miejscu powstała kawiarenka, czy punkt widokowy.
- Jest to bardzo skomplikowane, ponieważ w środku wieży znajduje się stalowy zbiornik o grubości od 10 do 20 centymetrów. Jego demontaż mogłby spowodować, że budowla straciłaby stabilność. Koszty jego usunięcia i zagospodarowania środka z pewnością przewyższałyby efekty. Nie wykluczam jednak, że być może pojawi się kiedyś jakiś pasjonat, który wydzierżawi wnętrze wieży i wtedy być może powstanie coś ciekawego - mówi dyrektor.
Obecnie wydzierżawiony jest taras, gdzie znajdują się trzy anteny: telefonii komórkowych i telewizji. Z tego powodu, jak i zarówno z braku stabilnych schodów, które prowadzą na górę taras nie jest udostępniony dla mieszkańców.
Przypomnijmy, że wieżę ciśnień oddano do użytku w 1927 roku wg projektu Władysława Leszka Horodeckiego. Budowa została sfinansowana z pożyczki zaciągniętej w nowojorskiej firmie "Ulen & Company". Inwestycja miała unowocześnić infrastrukturę oraz podnieść standardy sanitarno - zdrowotne. Wieża miała być częścią sieci wodno kanalizacyjnej Piotrkowa, dlatego ulokowano ją w samym centrum miasta. Swoją żywotność w formie czynnej zakończyła bardzo szybko. W latach 50' ubiegłego wieku stała się bezużyteczna.