Żeby jednak do nich doszło, piotrkowski zespół musi awansować na drugiej miejsce, dlatego powinien wygrać wszystkie kolejne spotkania, w przeciwieństwie do zespołu z Malborka, który musiałby w takiej sytuacji jeszcze zgubić punkty. Piotrkowscy szczypiorniści wiedząc, że nie wszystko zależy już tylko od nich, najwyraźniej przystąpili do spotkania w Gdyni mocno zdeterminowani, bo już od początku pokazali, że w tym meczu będzie się liczył tylko jeden zespół. Po piętnastu minutach Piotrkowianin prowadził aż siedmioma bramkami, duża w tym zasługa bramkarza Artura Banisza, który zagrał dużo lepiej niż w poprzednim, przegranym meczu z zespołem z Malborka. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 20:10 dla Piotrkowianina.
W drugiej niewiele się zmieniło, piotrkowscy szczypiorniści nieznacznie powiększyli wypracowaną w pierwszej części meczu przewagę. Najwięcej bramek w tym spotkaniu rzucili Sebastian Iskra i Piotr Swat. Obydwaj ośmiokrotnie pokonali bramkarza rywali, ten drugi aż siedmiokrotnie punktował z rzutów karnych.
W następnej kolejce, w sobotę, 28 lutego Piotrkowianin zmierzy się na własnym boisku z MKS Poznań. W pierwszej rundzie lepszy był zespół z Piotrkowa, który wygrał 21:18 (10:9). Początek spotkania w hali „Relax” wyjątkowo wcześnie, bo już o godzinie 15.00.
Kar-Do Spójnia Gdynia 22:34 (10:20) MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski
Kar-Do Spójnia Gdynia: Zimakowski, Skowron - Szlinger 5, Chyła 4, Nowaliński 3, Wróbel 3, Derdzikowski 2, Ruchlewski 1, Stelmasik 1, Nazimek 1, Bielec 1, Kowalski 1, Staniszewski.
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Procho, Banisz - Iskra 8, Swat 8/7, Pacześny 6, Mróz 6, Zinchuk 2, Góralski 2, Woynowski 1, Pożarek 1, Szczukocki, Różański, Chełmiński.