O co chodzi? Ogrodzenie okala przecież 6 bloków i uniemożliwia amatorom picia w plenerze pokonanie skrótem drogi do sklepu, a mieszkańcy otrzymali klucze do furtek. Bramy wjazdowe są elektryczne i otwierane na pilota. Jeden z mieszkańców, ktoremu rozwiązanie nie odpowiada, napisał do nas:
„Wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby nie fakt, że nie zamontowano domofonów przy bramach i furtkach tak jak to się robi na cywilizowanych osiedlach naszego kraju. Na tę chwilę np. przyjeżdża kurier z przesyłką, pizzą, nie wspominam o osobach znajomych lub z rodziny, które mają się do nas dostać nie ma możliwości otworzenia takiej bramy zdalnie z domu, trzeba się ubrać i wyjść, by otworzyć. (…) Proszę Państwa o nagłośnienie sprawy, dzięki czemu może nasze życie nie będzie tak uciążliwe jak teraz i zapobiegniemy tragedii jaka może się wydarzyć w przyszłości.”
Pojechaliśmy na miejsce, by sprawdzić, czy mieszkańców ta kwestia rzeczywiście uwiera. Część z nich nie widzi nic złego w tym, by nadłożyć trochę drogi i wejść na osiedle od strony ulicy Działkowej, inni - faktycznie - mówią, że w przypadku przyjścia gościa czy przyjazdu kuriera od strony Sulejowskiej wejście na osiedle jest utrudnione. Jedna z zapytanych przez nas mieszkanek nawet nie liczy na to, że ktokolwiek zamontuje domofon, ale przyznaje też, że tak naprawdę nie ma takiej potrzeby. - Na pewno nie będą tutaj niczego od nowa rozkopywać - dodaje kobieta.
Spytaliśmy Towarzystwo Budownictwa Społecznego, czy problem jest mu znany. Okazuje się, że sprawę zgłosiła (telefonicznie) jedna osoba. Wydaje się więc, że tak poważne zastrzeżenia ma... jedynie jedna osoba. Z samym mieszkańcem, który przysłał do nas maila, nie udało się skontaktować. - Domofon nie jest przewidziany w ramach ogrodzenia, a jego instalacja wiązałaby się z podniesieniem opłaty za czynsz - usłyszeliśmy ponadto w TBS-ie.