Brudne oblicze kampanii wyborczej nie zakończyło się wraz z głosowaniem 7 kwietnia. Banery kandydatów wciąż są niszczone, a do nich samych bądź ich bliskich, kierowane są groźby karalne. O kolejnym takim incydencie poinformował w mediach społecznościowych Juliusz Wiernicki.
Większość kampanii to bardzo pozytywne emocje. Niestety zdarzają się też przykrości (...) Nie mogę zgodzić się na to, że będziemy zastraszani, albo, że zastraszani będą członkowie mojej rodziny. Dzisiaj zgłosiłem na policję, że na moich banerach wyborczych pojawiły się napisy, sugerujące, bym martwił się o żonę. Policja się tym zajęła i to będzie procedowane. Chciałbym zaapelować do wszystkich osób zaangażowanych w wybory samorządowe, w tym także do pana prezydenta Krzysztofa Chojniaka, który może swoim wieloletnim doświadczeniem i autorytetem wpłynąć na to, byśmy unikali takich sytuacji. Nikt - niezależnie od tego czy się zgadzamy, czy nie - nie może czuć się zagrożony - powiedział kandydat na prezydenta Piotrkowa.
W czasie tegorocznej kampanii wyborczej niszczenie banerów, zarówno kandydatów na prezydenta, jak i radnych, niestety nie jest rzadkością. Wcześniej ofiarą tego rodzaju aktów wandalizmu padł również urzędujący prezydent Krzysztof Chojniak.