- Pomieszczenia zostały sprawdzone sprzętem pomiarowym, ale nie stwierdziliśmy by wytworzyła się strefa wybuchowa. Nasze urządzenia nic nie wykazały. Dlatego najbardziej prawdopodobny wydaje się jedynie wyciek nawaniacza. Ponieważ gaz ziemny nie ma zapachu, takie urządzenie powoduje, że przy ewentualnym ulatnianiu się gazu można go poczuć. W trakcie przesyłu gazu nabiera on charakterystycznej woni - tłumaczył mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy piotrkowskiej straży.
Pracownicy na wszelki wypadek opuścili budynek. Po sprawdzeniu pomieszczeń przez strażaków wrócili do pracy.