Funkcjonariusz poza służbą jest myśliwym, aktywnym działaczem koła łowieckiego i zaangażowanym społecznikiem. 1 czerwca około godziny 21.20 wracał z polowania i zatrzymał się w miejscowości Kolonia Plucice, by porozmawiać z mieszkańcami. - W czasie rozmowy z polnej drogi na jezdnię wyjechały dwa auta, jedno z nich ponownie zjechało na pobocze i ewidentnie widać było, że kierowcy mają trudności z zapanowaniem nad pojazdami – relacjonuje sytuację por. Cezary Jabłoński, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. - Mieszkańcy poinformowali Tomka, że znają jednego z kierowców i że wielokrotnie stwarzał niebezpieczeństwo na drodze, będąc pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusz ruszył za fordem focusem i fiatem cinquecento z zamiarem ich zatrzymania w bezpiecznym miejscu. Kierowca drugiego pojazdu zajeżdżał mu drogę i nie pozwalał nikomu się wyprzedzić. W ten sposób po ponad 4 km dojechali do miejscowości Kolonia Kotków, gdzie mieszkał jeden z kierujących. Tomasz, widząc, że drugi z nich chce kontynuować podróż, usiłował go zatrzymać, odbierając mu kluczyki od pojazdu. Kierowca nie pozwolił na to, wysiadł z auta, schował kluczyki i zaczął się awanturować, po chwili dołączył do niego jego kompan. Obaj byli wyraźnie pijani, czuć było od nich alkohol, mieli problem z utrzymaniem równowagi i poprawną wymową. Funkcjonariusz, z obawy o broń pozostawioną w zamkniętym samochodzie, nie podejmował stanowczych działań (pozostawianie broni bez nadzoru jest zabronione), ale był zdeterminowany, by nie pozwolić odjechać jednemu z kierowców. Widząc, że jego działania są nieskuteczne, a kierowcy są coraz bardziej agresywni, poinformował ich, że wzywa policję. Słysząc to, mężczyzna podjął próbę ucieczki, wsiadł do auta, odpalił je i potrącił próbującego go zatrzymać funkcjonariusza.
Czabański doznał urazu kolana. Zanim został opatrzony medycznie, wezwał policję. Kiedy przyjechali policjanci, okazało się, że kierowca, który uciekł na posesję miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Podał też dane swojego kompana i przyznał, że pili razem alkohol. Drugi z mężczyzn ukrywa się, nie było go w miejscu zamieszkania, ale policja już ustaliła, że nie miał prawa jazdy, a zatrzymanie go to kwestia czasu.
Plutonowego Czabańskiego odwiedził w domu rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim, przekazując mu w imieniu dyrektora piotrkowskiej jednostki płk. Krzysztofa Mrówczyńskiego gratulacje i podziękowania za obywatelską postawę i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.