- Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki – powiedział p.o. szefa izraelskiej dyplomacji prawie dwa tygodnie temu. Nawiązał w ten sposób do słów byłego premiera swego kraju sprzed wielu lat. O ile o tamtej wypowiedzi zdążyliśmy już zapomnieć, o tyle ta znów wywołała wielkie oburzenie. Jak wielkie? To sprawdzano w Maglu na antenie Strefy FM.
- Absurd – mówił na antenie prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki. – Oskarżenie pod adresem Polski, czyli kraju w którym mieszkało najwięcej Żydów przed II wojną światową, gdzie Żydzi stanowili nawet 10% ludności, jest po prostu niegodziwe. Owszem, były pewne napięcia pomiędzy Polakami i Żydami, wynikające często z różnej sytuacji materialnej – słynne powiedzenie „Wasze kamienice, nasze ulice" – ale w porównaniu do innych krajów w Polsce było naprawdę spokojnie.
Poseł powoływał się też na słowa pisarki Zofii Kossak-Szczuckiej, która badając wzajemne relacje, pisała, że to raczej wśród Żydów panował antypolonizm, a nie wśród Polaków antysemityzm.
Czy Polacy byli krystalicznie czyści? - W każdym narodzie trafi się jedna, dwie, może trzy czarne owce. Ale antysemityzmu w Polsce nie widzę – mówiła posłanka Anna Milczanowska (PiS). – To przecież obywateli polskich jest najwięcej odznaczonych izraelskim medalem „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". Słowa ministra Katza uważam za obraźliwe i nasz rząd zareagował na nie właściwie.
Z antysemityzmem nie spotkała się także Klaudia Klimek, wiceprezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. - Przeciwnie: uważam że możemy nawet mówić o pewnej nostalgii za kulturą żydowską. W całej Polsce organizuje się festiwale, wystawy czy koncerty poświęcone artystom pochodzenia żydowskiego. Jestem Żydówką i od urodzenia przyznaję się do swojego pochodzenia. Jeśli już mówić o jakichś odchyleniach, to pewnie w niektórych środowiskach, może bardziej grupkach, gdzie jest społeczne przyzwolenie na wyzywanie kogoś od Żyda, co ma mieć pejoratywne znaczenie. Szkoda, że obecna władza daje takim zachowaniem zielone światło, ale to już inna sprawa. Mam jednak nadzieję, że to nie jest początek czegoś nowego, niepokojącego...
Wiceprezes TSKŻ przypomniała swoją przygodę z kibicami krakowskiej Wisły, w barwach której miał grać piłkarz z Izraela. Kiedy zapytała, czy nie będzie im przeszkadzało, że koszulkę Wisły założy Żyd, odpowiedzieli: - Nie, bo to będzie nasz Żyd!
Tym zawodnikiem był Maor Melikson, grający w krakowskim klubie przez dwa lata i wyróżniający się spośród wszystkich piłkarzy Ekstraklasy. Ba, wielu kibiców (nie tylko z Krakowa) domagało się powołania go do… reprezentacji Polski. To jak to jest z tym naszym antysemityzmem?