Prokuratura dąży do ustalenia, kto jest odpowiedzialny za to, co wydarzyło się w kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu w Piotrkowie, czyli do ukarania winnych? Czy i kiedy się to uda? Nie wiadomo, ponieważ nie udało się, jak dotąd, ustalić, kto jest właścicielem feralnej nieruchomości.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Antoni Kozień poinformował nas, że sprawy tej nie uda się szybko rozwikłać. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kamienica ma ponoć 3 spadkobierców, z których jeden nie żyje. - Mamy problem, bo nie do końca jest uregulowany stan prawny tej nieruchomości. W tym sensie, że jest to spadek po poprzednich właścicielach, gdzie do końca nie wiadomo i nie ma dokumentów jednoznacznie stwierdzających własność.
Również prokuraturze nie udało się jeszcze znaleźć właściciela nieruchomości. Jak poinformował nas Sławomir Mamrot (prokuratot Prokuratury Okręgowej, zastępca rzecznika prasowego prokuratury), nieruchomość posiada kilku współwłaścicieli. W stosunku do jednego z nich nie ma wątpliwości, że jest właścicielem. - Sytuacja pod względem własności nie jest jeszcze uregulowana. Kwestia ta zostanie wyjaśniona w ciągu 10 do 14 dni – informuje prokurator Mamrot. Na razie nie udało się również ustalić, czy kamienica posiada administratora (zarządcę), nie wiadomo więc nawet, czy ktoś w ogóle pobiera od lokatorów czynsze.
Z dokumentacji budynku wynika, że powstał on w 1940 roku. Patrząc na kamienicę, trudno uwierzyć, że to właśnie tutaj, a nie w ruinach na przykład przy Starowarszawskiej czy Wojska Polskiego doszło do tragedii. Budynek robi wrażenie solidnej konstrukcji, ma wymienione okna, obejście podwórka jest zadbane. Niestety nie udało nam się skontaktować z żadnym z lokatorów.
Choć piotrkowski magistrat na oficjalnej stronie internetowej donosił, że balkon, który runął przy ul. Krakowskie Przedmieście 66 był prawdopodobnie samowolą budowlaną, inspektor nadzoru budowlanego informuje jednak, że oficjalne stanowisko w tej sprawie będzie znane, kiedy komisja zakończy się postępowanie administracyjne.
Prokuratura też nie może opierać się na domysłach, lecz na faktach. Śledztwo zostało wszczęte w kierunku katastrofy budowlanej, ale prokuratura wciąż czeka na zakończenie i wyniki postępowania administracyjnego prowadzonego przez inspektora nadzoru budowlanego. Dopiero wtedy będzie można postawić ewentualne zarzuty. Prokuratura powoła także niezależnego biegłego, który wypowie się co do przyczyny zawalenia się balkonu. - Wyniki postępowania administracyjnego będą dopiero wtedy, kiedy komisja skończy swoje działanie. Dlatego że to nie jest taka szybka sprawa. Trzeba zebrać odpowiednie materiały, do tego ekspertyza rzeczoznawcy, który będzie musiał wypowiedzieć się w tej sprawie. Ogólnie wiadomo o co chodzi. Nastąpiło tam zniszczenie korozyjne elementów nośnych balkonu, z których tylko fragmenty i wspomnienia zostały. To jest podstawowa przyczyna, ale ja muszę mieć to potwierdzone nie tylko moją oceną, ale komisyjnie – mówi Antoni Kozień.
Jedyne, co dziś wiemy na pewno, to to, że obowiązek kontroli stanu technicznego nie tylko balkonu, ale i całej nieruchomości należy do jej właściciela. - My możemy sprawdzić, czy wykonywane są obowiązki wynikające z ustawy a nakładane na właścicieli, czyli coroczne kontrole i prowadzenie książek obiektów budowlanych, robienie kontroli stanu technicznego budynków. Jeżeli jest taka potrzeba, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy my też sprawdzali pewne rzeczy, ale nie na zasadzie wyręczania właścicieli – mówi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Po tym, co wydarzyło się przy Krakowskim Przedmieściu, z pewnością wielu z mieszkańców Piotrkowa obawia się wyjść na własny balkon. Dotyczy to zwłaszcza starej części miasta. - Jeśli mieszkańcy zgłoszą do nas problem, że u nich w kamienicy jest rozpadający się balkon, to na pewno to sprawdzimy. Mamy zresztą takie wystąpienia. Zdarzają się przypadki, że mieszkańcy interweniują i podejmowaliśmy już decyzje w zakresie balkonów w stosunku do kilku obiektów na terenie miasta w ostatnim czasie. Wcześniej też. Takich interwencji są dziesiątki. Po tragedii przy Krakowskim Przedmieściu kilka takich interwencji wpłynęło. Będziemy to na pewno sprawdzać. Natomiast tutaj główny obowiązek nałożony ustawą o prawie budowlanym ciąży na właścicielach, którzy tego typu kontrole powinni robić. Dopiero w trakcie kontroli wychodzą różne kwiatki – mówi A. Kozień.
O tragedii w Piotrkowie mówiła cała Polska. Bezpośrednio po tym wydarzeniu Urząd Miasta w Piotrkowie wysłał do nadzoru budowlanego pismo z prośbą o podanie, w jakim stanie technicznym są prywatne kamienice na terenie miasta. - Na pewno będziemy kontrolować, natomiast ja muszę jeszcze wyjaśnić pewne wątpliwości. To nie jest sprawa, którą można załatwić z dnia na dzień, bo tych obiektów trochę jest. To na pewno muszą być kompleksowe kontrole polegające przede wszystkim na sprawdzeniu wykonywania swoich obowiązków przez właścicieli – mówi Antoni Kozień.
Kiedy prokuraturze uda się ustalić właściciela kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu, a komisja zakończy postępowanie administracyjne, wówczas możliwe będzie również ustalenie kwestii ewentualnej winy za tę tragedię. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że za śmierć dziecka nikt nie odpowie?
A.S.