Czy w mieście dałoby się stworzyć i utrzymać klub występujący co najmniej w II lidze? Na tak postawione pytanie próbowano odpowiedzieć w radiowym Maglu.
- Organizacyjnie dalibyśmy radę, finansowo raczej nie - uważa trener, a kiedyś wiceprezes Polonii Robert Grzesiuk. - W Piotrkowie stawia się głównie na piłkę ręczną, a także na zapasy. Futbol wymaga większych nakładów. Przykładem może być znacznie od nas bogatsza Lechia Tomaszów, która próbuje awansować do II ligi, a jednak to się nie udaje. Klub na takim poziomie to nie tylko miejskie stypendia, to także sponsorzy, o których naprawdę ciężko.
Prowadzący dopytywali też o zainteresowanie meczami Polonii. - Kiedy wyniki są słabsze, frekwencja jest niższa - tak to wygląda nie tylko u nas. Borykamy się z problemami finansowymi, jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli IV ligi, ale nie poddajemy się: mamy młody zespół, wygrywamy w sparingowych meczach i jako trener muszę w swój zespół wierzyć. I wierzę! Wierzę, że się utrzymamy.
Przez lata w Piotrkowie funkcjonowała jedna drużyna o nazwie Concordia, dziś są trzy. Ta, która zgłosiła zespół seniorów do rozgrywek nazywa się Concordia 1909. Klub będzie występował w klasie B od nowego sezonu.
- Zespół będzie się opierał na wychowankach, ale rozmawiałem też z kilkoma zawodnikami bardziej doświadczonymi, być może oni nas wspomogą - mówił trener Concordii 1909 i członek zarządu Oskar Kulik. - Czy Piotrków stać na drużynę, która poradziłaby sobie w II lidze? Uważam, że tak. Jeśli opierałaby się na wychowankach, frekwencja byłaby zapewniona: każdy wychowanek to kilkanaście osób z rodziny na meczu. Trudniej byłoby z finansami, ale gdyby z siedmiu klubów pracujących z młodzieżą stworzyć jeden, to kto wie.
Ostatnim piotrkowskim klubem występującym na drugim poziomie rozgrywek (dzisiejsza I liga) była Piotrcovia-Ptak. Przez chwilę jej trenerem był nawet późniejszy selekcjoner kadry narodowej Franciszek Smuda. Swoje domowe mecze rozgrywała na dawnym stadionie XXXV-lecia. Jak to się wszystko pozmieniało...