Przypomnijmy sylwestrowy wieczór w Ełku. Grupa mężczyzn wchodzi do lokalu Prince Kebab. Jeden z nich, 21-latek kradnie dwie butelki coli. Wywiązuje się awantura, Algierczyk i Tunezyjczyk gonią go. Dochodzi do szarpaniny, Tunezyjczyk (kucharz) dźga Polaka nożem, podczas gdy Algierczyk (właściciel lokalu) przytrzymuje Daniela R. Mężczyźni zostali już aresztowani na 3 miesiące.
Wydarzeniami przez dobre kilka dni żyła cała Polska i oczywiście zdążyła się w tej sprawie podzielić. Jedna strona stara się bronić zabójców 21-letniego mężczyzny, druga zaś twierdzi, że to element "wojny kulturowej" i efekt postępującej islamizacji kraju. Wątków w całej tej dyskusji jest sporo. Czy pracownicy lokalu nie zareagowali zbyt skrajnie? Czy grupa, która odwiedziła Prince Kebab nie była agresywna w stosunku do tych pracowników? Czy tej tragedii można było w ogóle uniknąć?
O to, jak osoby spoza Polski traktowane są w Piotrkowie, postanowiliśmy spytać obcokrajowców. Takich, którzy spędzili tu trochę czasu i zechcieli podzielić się swoimi doświadczeniami.
Pierwsza osoba, z którą udało nam się porozmawiać, pracuje w Piotrkowie od jakiegoś czasu. To mężczyzna. Nazwijmy go H., nie podaje imienia. Jest z Bangladeszu. Na wszelki wypadek nie ujawniajmy także miejsca jego zatrudnienia. Nie ma zaskoczenia, początkowo jest nieufny, twierdzi, że nie chce rozmawiać, odsyła do swojego szefa. Od jak dawna jest w Polsce? - Długo – odpowiada lakonicznie. Z czasem jednak się otwiera. Dopytujemy, czy słyszał o tym, co stało się w Ełku. - Ełk? Co to? - prosi o zapisanie dziwnie brzmiącego słowa na kartce. Nietrudno o wniosek, że skoro nie słyszał o "Ełku", to nie słyszał też o zamieszkach mających tam miejsce. - You don't speak english? - pyta zakłopotany. – Widać, że z polskim nadal ma kłopoty. Rozmowa z polskiego przechodzi więc na angielski. Opowiadamy, o co chodzi z tym "Ełkiem". Nie kryje zaskoczenia...
Pytamy, czy kiedykolwiek zetknął się z przypadkami niewłaściwego traktowania. - Czasem ktoś pijany powie parę słów, ale to zdarza się naprawdę rzadko – wyjaśnia. Określa to dość wymownym "bla, bla, bla...". Słowem: jedynie incydenty.
Gdzie jeszcze szukać obcokrajowców, jeśli nie w pracy? Na przykład na uczelni. Na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w ubiegłym roku znajdowało się kilku studentów z Turcji. Według nieoficjalnych informacji – co najmniej sześciu, siedmiu. Wśród nich Bahar, która spędziła w Polsce 5 miesięcy. Kontaktujemy się na portalu społecznościowym. - Z Piotrkowa mam dobre i złe wspomnienia. Mieliśmy fantastycznego opiekuna, bardzo troskliwą i ciepłą osobę. Zawsze starała się nam pomóc. Osoby z mojej grupy były w stosunku do nas dosyć obojętne i chłodne, nie odzywały się do nas, oczywiście z wyjątkiem kolegów, którzy zawsze byli troskliwi – opisuje wrażenia z uczelni. A sam Piotrków i Polska? W pierwszej kolejności wymienia przykrą przygodę w banku i nieuprzejme potraktowanie przez jego pracowników. - W moim kraju ludzie są w stosunku do siebie życzliwi, pomocni... Poza tym pamiętam, że w Piotrkowie za każdym razem, kiedy z koleżanką pytałyśmy przechodniów, jak gdzieś dotrzeć, do restauracji czy do akademika, oni spoglądali na nas i po prostu mijali. Pewnie pomyślałbyś, że po prostu nie znali angielskiego, ale gdybyś zobaczył ich miny – zimne, ponure. Jak polska pogoda. Nie chciałabym tutaj wrócić. Brakuje mi jedynie kolegów i wykładowców z uczelni.
Kiedy wysyłamy jej informację o zamieszkach i tragedii w Ełku, odpisuje, że... nie jest tym zaskoczona. Bardzo mocne słowa. A może... za mocne?
Nieco lepsze odczucia z pobytu w Polsce ma Mehmet (na zdjęciu). - Co prawda studia w Piotrkowie mam już za sobą, ale zachowam stamtąd jak najlepsze wspomnienia – opowiada Mehmet i zaznacza, że na początku swojej przygody w mieście spotkał się z lekkim, jak to delikatnie określa, szokiem kulturowym. - Parę pijanych osób z akademika, w którym mieszkaliśmy, zaczęło wypytywać nas o islam i zachowywali się w stosunku do nas dość... irytująco – mówi. Wtóruje mu Ilyas, który towarzyszył wówczas Mehmetowi. Dodaje, że chodziło o kwestie związane z islamem i podejściem do kobiet w kulturze muzułmańskiej. - Po pewnym czasie poznaliśmy się lepiej, przeprosili nas za swoje zachowanie, zrozumieli, że byli do nas uprzedzeni i popełnili błąd. Nawet się zaprzyjaźniliśmy. Mam mnóstwo znajomych i kolegów w Piotrkowie, z którymi jestem w kontakcie, są dla mnie jak bracia i siostry – opowiada Mehmet. Jego przekonania o pobycie w Piotrkowie i Polsce ocenia pozytywnie. Ilyas z kolei przez czas pobytu w naszym kraju zdążył poznać sporo polskich miast. - Często jeździłem na rowerze, poznałem Piotrków i okoliczne, piękne miejscowości – mówi chłopak.
Ma jednak niemiłe wspomnienie, z czasu pobytu we Wrocławiu. Tam miał zostać zaczepiony przez pijanego mężczyznę, który kazał mu... przestać mówić po angielsku. Nie obyło się oczywiście bez wulgaryzmów. Pytamy go, czy słyszał o sytuacji w Ełku, a szczególnie o późniejszych zamieszkach. Odpowiada, że mówiono o tym nawet w tureckiej telewizji. - To wstyd dla Polski. Policja tylko stała i patrzyła – dodaje. Czy jednak nie jest tak, że właściciel lokalu nie przesadził z reakcją? - Daj spokój, przesadził z reakcją, więc zdemolujmy mu lokal i zabijmy go? Policja jest od od tego, by zapobiegać takim sytuacjom. Bardzo mi przykro, że zginął człowiek i przykro, że idea nacjonalizmu i rasizmu rozprzestrzenia się tak szybko. Mam nadzieję, że pozbędziecie się tego problemu – kończy.
Do Prokuratury Rejonowej w Radomsku, która specjalizuje się w sprawach związanych z przestępstwami popełnionymi z nienawiści, z całego okręgu piotrkowskiego wpłynęło 8 zawiadomień o popełnieniu tego przestępstwa. Trzy z nich zakończyły się umorzeniem, w przypadku czterech przedstawiono akty oskarżenia, a jedna sprawa cały czas jest w toku.
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu