Polacy polubili ubezpieczenia turystyczne – wynika z badania zrealizowanego na zlecenie rankomat.pl. Tuż przed startem letniego sezonu urlopowego, multiporównywarka ubezpieczeń sprawdziła, jak chętnie kupujemy polisę podróżną przed wyjazdem na zagraniczny urlop. Pytanie to zostało zadane ogólnopolskiej grupie, która zadeklarowała, że regularnie wyjeżdża za granicę, m.in. w celach wypoczynkowych.
44% ankietowanych odpowiedziało, że zawsze kupuje ubezpieczenie turystyczne przed wyjazdem z Polski. Kolejne 38% deklaruje zakup ochrony ubezpieczeniowej od czasu do czasu. Ta grupa decyduje się na polisę podróżną przede wszystkim na potrzeby dłuższych wyjazdów zagranicznych, takich jak letni urlop. Łącznie 82% badanych docenia znaczenie posiadania ochrony ubezpieczeniowej, chroniącej przed skutkami finansowymi nagłego zachorowania lub nieszczęśliwego wypadku.
- Cieszy rosnąca świadomość Polaków. Coraz więcej osób wyjeżdżających za granicę decyduje się zabrać ze sobą polisę podróżną. Nadal jednak aż 18% deklaruje, że nie widzi takiej potrzeby. Decydując się na urlop poza Polską bez zapewnienia sobie i bliskim ochrony ubezpieczeniowej, narażamy się na ryzyko wysokich wydatków w przypadku choroby lub wypadku. Dlatego wyjeżdżając za granicę, nawet na kilka dni, zawsze powinniśmy pamiętać o spakowaniu ubezpieczenia. Odpowiednio dobrana polisa turystyczna ochroni nas przed wysokimi kosztami pomocy medycznej poza Polską – mówi Wojciech Piesta, ekspert rankomat.pl.
Brak ubezpieczenia może oznaczać konieczność opłacenia rachunków nawet wielokrotnie przewyższających cenę zagranicznego urlopu. Koszt polisy to zaledwie kilka złotych dziennie – to niewiele względem kwot, jakie może ponieść turysta za granicą w razie nieszczęśliwego wypadku. Przykładowo: polski turysta podczas spaceru w Turcji potknął się i doznał kontuzji kolana. Do szpitala, w którym spędził dwa dni, musiał dotrzeć karetką. Koszty transportu i leczenia wyniosły 20 tys. zł. Z kolei turystka podczas urlopu na Wyspach Kanaryjskich zsunęła się z krawężnika, złamała kostkę i naderwała więzadło. Jej stan wymagał pilnej interwencji chirurga i kilkudniowego pobytu w szpitalu, przez co przepadł jej lot powrotny do Polski. Gdyby nie polisa turystyczna, za leczenie i nowy bilet musiałaby zapłacić 50 tys. zł.
- Kupując ubezpieczenie turystyczne, warto porównać ofertę co najmniej kilku towarzystw i wybrać ochronę, która będzie odpowiadała naszym potrzebom. W szczególności należy zwrócić uwagę na sumę ochrony w zakresie kosztów leczenia. Na terenie Europy nie powinna być niższa niż 30 tys. euro. Spędzając urlop poza naszym kontynentem, powinno to być minimum 50 tys. euro, warto jednak zdecydować się na wyższe warianty ubezpieczenia. Są bowiem kraje, jak Stany Zjednoczone, Australia, Japonia czy Kanada, gdzie opłaty medyczne są ekstremalnie wysokie z punktu widzenia turysty z Polski. Na podróż do takich państw najlepiej wybrać możliwie najwyższy wariant ochrony – radzi Wojciech Piesta, ekspert rankomat.pl.
Na terytorium UE ograniczoną formę ochrony daje Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. Zapewnia ona jednak dostęp tylko do podstawowej opieki zdrowotnej na warunkach obowiązujących obywateli państwa, w którym spędzamy urlop. To może oznaczać konieczność dopłaty nawet do podstawowych zabiegów oraz opłacenia z własnej kieszeni kosztów wszystkich dodatkowych usług medycznych. Przewagą polisy podróżnej jest zdecydowanie szerszy zakres ochrony, obejmujący pokrycie kosztów transportu medycznego, pobytu w szpitalu, utraty bagażu, anulowania lub opóźnienia lotu, a także szkód z zakresu odpowiedzialności cywilnej, które możemy wyrządzić osobom trzecim.