Spotkanie odbyło się o godzinie 17.00 w Szkole Podstawowej nr 11 przy ul. Szmidta w Piotrkowie. Mieszkańcy osiedla, na którym powstał maszt, licznie stawili się w placówce, aby porozmawiać z przedstawicielami telefonii komórkowej. Chętnych było tak dużo, że spotkanie zostało przeniesione ze zwykłej sali lekcyjnej, na salę gimnastyczną.
Przedstawiciele firmy Play przekazywali informacje dotyczące zasięgu, jaki stacja bazowa telefonii komórkowej zapewni na okolicznym terenie oraz na temat bezpieczeństwa eksploatacji tego rodzaju infrastruktury.
Przyjechaliśmy tutaj, aby przedstawić nasze plany i opowiedzieć na czym polegają inwestycje oraz jak wygląda budowa stacji telefonii komórkowej. Jest ona bezpieczna, zgodna z wszelkimi przepisami, które obowiązują w naszym kraju. Prowadzimy budowę około tysiąca stacji rocznie, a to jest ogromny wolumen inwestycyjny i mimo szczerych chęci nie zawsze możemy spotkać się z lokalną społecznością. Czasami przyjeżdżamy na takie spotkania później, w ramach inicjatywy mieszkańców, a czasami odbywa się to odwrotnie i sami kontaktujemy się np. z samorządami - mówi Marek Lipski, dyrektor oddziału sieci Play odpowiedzialny za rozwój sieci na terenie województwa łódzkiego.
Dziennikarze pytali przedstawicieli sieci komórkowej przed rozpoczęciem spotkania dlaczego wybór padł na działkę przy ul. Dzieci Polskich w Piotrkowie.
To właśnie na tym osiedlu mamy użytkowników sieci komórkowej, którzy intensywnie korzystają z telefonii oraz dostępu do internetu. Nie ma sensu stawiać takiej infrastruktury w miejscu, gdzie jest ona zupełnie niepotrzebna i niewykorzystywana. To właśnie osiedla, duże skupiska ludzi, to w tych miejscach powstaje taka infrastruktura - wyjaśnia Marek Lipski.
Mieszkańcy nie kryli swoich obaw związanych z funkcjonowaniem masztu w bardzo bliskim sąsiedztwie ich domów. Wielu piotrkowian zwracało, że może to odbić się na zdrowiu zarówno dzieci jak i dorosłych. Mieszkańcy pytali także dlaczego maszt powstał na działce, pod którą przebiega gazociąg. - Dlaczego budujecie maszt na bombie?! - grzmiał jeden z mieszkańców.
Piotrkowianie zwracali także uwagę na fakt, że z powodu budowy masztu, ich nieruchomości stracą na wartości. Mieszkańcy dopytywali także, czy obiekt rzeczywiście jest tymczasowy i za pół roku zostanie rozebrany lub zmieni lokalizację. Przedstawiciele sieci powiedzieli, że będą się starać o stałą lokalizację tego nadajnika.
Spora część mieszkańców Piotrkowa opuściła placówkę z niezadowoleniem, bo jak mówili w rozmowie z naszym reporterem - według nich - nie wypracowano wspólnego rozwiązania tego problemu ani nie otrzymali odpowiedzi na nurtujące pytania.
Obydwie strony stoją na swoich stanowiskach. To nie wniosło zbyt wiele… Podzielam zdanie, że wspólne działanie mieszkańców w tej sprawie, czyli powołanie jakiegoś komitetu, pozwoli coś dalej wywalczyć. Ja kiedyś też dałem pozwolenie innemu operatorowi telefonii komórkowej, ale wyglądało to zupełnie inaczej. Okoliczni mieszkańcy o wszystkim wiedzieli oraz odległości od innych domów były odpowiednio zachowane. Przede wszystkim, powinno się o takich inwestycjach rozmawiać z mieszkańcami - mówi jeden z piotrkowian.
Po spotkaniu, miejscy radni w rozmowie z naszym reporterem zapowiadali wspólne, ponad podziałami, działania w tej sprawie.
Więcej na ten temat w czwartkowym Faktografie o 14.30.