Już od kilkunastu lat mieszkańcy Piotrkowa po pasterce udają się do klasztoru ojców Bernardynów, aby wspólnie podziwiać szopki, zarówno tę ruchomą, jak i żywą. Można powiedzieć, że stało się to już pewnego rodzaju tradycją. W tym roku szopka kolejarzy została przeniesiona, nie będzie ona widoczna za ołtarzem, a w sali św. Franciszka - Już jakoś 15 lat temu o. Cherubin poprosił nas, żebyśmy pomogli mu przy budowie szopki. I tak zostało do dziś - mówił Mirosław Kurdasiński, współtwórca makiety - Jest nowe miejsce, a więc musieliśmy sobie na nowo wszystko rozplanować, żeby elementy tworzyły jedną całość. W tym roku dodaliśmy kilka nowych kapliczek, pojawi się też św. Antonii. Szopka ma się podobać przede wszystkim dzieciom, ale oczywiście też nam, ponieważ to my wspólnie podejmujemy decyzję co i gdzie ułożyć. Nieraz ustawienia zmieniamy po kilka razy, ale zależy nam na tym, żeby wszystko wyszło idealnie. Z tego co obserwuje na przestrzeni lat, to chyba mieszkańcy są zadowoleni z naszej pracy, tłumnie przychodzą, czasem nawet po kilka razy - dodaje Kurdasiński.
Po wyjściu z sali św. Franciszka, na dziedzińcu klasztoru, na wszystkich przybyłych czekać będzie żywa szopka. W tym roku oprócz osiołka, kur czy kaczek będą też inne niespodzianki - Możemy zdradzić tajemnice, że będą tam pawie i alpaki. Kojce są już przygotowane, także teraz czekamy tylko na zwierzęta - powiedział kolejarz Włodzimierz Popławski, który przygotowuje także szopkę żywą.
Wszystkie zwierzęta przywiezione są z Leśnej Osady Edukacyjnej w Kole oraz od lokalnych hodowców. Żywą szopkę będzie można oglądać do 6 stycznia.