Później Piotrkowianin zaczął odrabiać straty, a bardzo dobrze grę naszej drużyny prowadził Stanisław Makowiejew. Nie tylko rzucał bramki, ale też umiejętnie rozdawał podania, które otwierały drogę do rzutów z dobrych pozycji. Jednak pogoń za wynikiem musiała mieć swoje konsekwencje. W 38. minucie było już tylko 22:20 dla gospodarzy, ale nasza drużyna złapała moment przestoju. Zaczęła popełniać błędy w grze 7 na 6, a Górnik rzucił pięć bramek z rzędu (27:20 - 43. minuta) i tej przewagi już nie mógł roztrwonić. Ostatecznie gospodarze wygrali 39:31, a aż trzech zawodników Piotrkowianina musiało przedwcześnie zakończyć pojedynek (gradacja kar) Kolejno czerwone kartki obejrzeli: Roman Pożarek, Filip Surosz i Paweł Kowalski.
- Początek drugiej połowy był wyrównany. Później jednak popełniliśmy dużo błędów w grze 7 na 6. Górnik zauważył, że mieliśmy z tym problem w Kwidzynie. Poszło parę przechwytów, po których gospodarze odjechali nam z wynikiem i później już kontrolowali spotkanie - powiedział po meczu Piotr Rutkowski.
Górnik Zabrze - Piotrkowianin 39:31 (18:15)
Piotrkowianin: Chmurski, Kot - Dróżdż, Szopa 4/1, Wadowski, Żyszkiewicz 5, Mastalerz 5, Filipowicz, Surosz 1, Pożarek, Kowalski 1, Grzesik 2, Makowiejew 7, Jurczenia, Rutkowski 6.
Rzuty karne: 1/1
Kary: 22 min (Surosz x3, Pożarek x3, Kowalski x3, Dróżdż, Żyszkiewicz)
9 marca Piotrkowianin zmierzy się w Hali Relax z Azotami Puławy. Początek spotkania przewidziano o 15:30.