Jak powiedziała nam Beata Dróżdż startująca z listy Prawa i Sprawiedliwości, takie zjawisko w czasie tej kampanii jest wyjątkowo bardzo widoczne.
To co się dzieje w tym roku jest rzeczą niespotykaną. Tu nie chodzi tylko o Piotrków i okolice, ale o cały kraj. Zrywanie, wycinanie twarzy, zamalowanie nazwiska, dorysowywanie różnych elementów. Na taką skalę jeszcze nie mieliśmy z czymś takim do czynienia - mówi Beata Dróżdż.
W podobnym tonie wypowiada się kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Pingot.
Moje banery są cięte, zamalowywane, wyrywane, a kilka z nich po prostu zniknęło. Kampania jest na pewno krwawa, ale w poprzednich latach też tak się działo. Pamiętam, że banery Rafała Trzaskowskiego były cięte, posła Grabarczyka, a w tym roku niszczone są moje materiały. Ohydnie to wygląda, ponieważ nie tak prowadzi się kampanie - mówi Małgorzata Pingot.
Zgodnie z Kodeksem wykroczeń, wysokość mandatu za niszczenie baneru wyborczego może wynieść nawet 5 tys. zł. Karę zarządza sąd.