Ted Bates, jeden z najsłynniejszych fachowców w świecie reklamy, powiedział: „Z każdego produktu można zrobić niepowtarzalną ofertę handlową”. Politycy o tym wiedzą, bądź tę wiedzę wbijają im do głowy najbliżsi doradcy. Często na siłę.
Czasy są jednak takie, że polityk marnie i niepewnie wypadający w mediach nie ma większych szans na poważne zaistnienie. Owszem, Waldemar Pawlak jeszcze 10 lat temu, udzielając wywiadu, stał wpatrzony w bezkres i mówił głosem robota, a do dziennikarzy krzyczał „Sio!”, ale to było dawno.
Dawno i nieprawda, bo dzisiejszy Pawlak to polityk znakomicie zdający sobie sprawę z potęgi, jaką jest czwarta władza, i w ogóle jak ważne są kontakty z ludźmi, a zwłaszcza to, jak w tych kontaktach polityk zostanie przez tych ludzi oceniony. I co najważniejsze, nie jest wyjątkiem: nawet tak konserwatywnie do świata nastawieni i dość odporni na nowoczesność bracia Kaczyńscy korzystają z pomocy tzw. spin doktorów, czy innych speców od wizerunku.
Aby móc korzystać z porad zawodowców, trzeba oczywiście dysponować sporymi możliwościami finansowymi. Jak sporymi? To w dużej mierze zależy od klasy fachowca.
Nie czarujmy się: najlepsi spin doktorzy nie mieszkają w Piotrkowie i nie obsługują radnego, przewodniczącego czy nawet prezydenta. Najlepsi od lat zamieszkują w stolicy i to właśnie tam kierują się politycy, którzy chcą zmienić/zadbać/mieć swój wizerunek publiczny. Wizerunek z prawdziwego zdarzenia.
To kosztuje, ale w dłuższej perspektywie jest opłacalne, o czym najlepiej przekonują kariery Andrzeja Leppera, Kazimierza Marcinkiewicza czy Ryszarda Kalisza.
Dwoje politologów - dr Arkadiusz Adamczyk z Uniwersytetu Humanistyczno–Przyrodniczego i Agnieszka Warchulińska - oceniło, jak o swój wizerunek dbają i jaki wizerunek mają czołowi piotrkowscy politycy.
Krzysztof Chojniak (prezydent Piotrkowa)
W ocenie Agnieszki Warchulińskiej, prezydent jest „ostatnimi czasy zmęczony, za bardzo oficjalny, brakuje mu pewnego luzu, naturalności, które gdzieś zagubił”.
- Oczywiście jest postęp: Krzysztof Chojniak nauczył się już nie reagować na błysk fleszy, oswoił się z mediami, nie jest już tak spięty w kontaktach z nimi, jak na początku. Potrafi być wyluzowany i dowcipny, co widać zwłaszcza na imprezach, w których uczestniczy (Bal Sportowca Ziemi Piotrkowskiej 2007 i 2008), ale jeszcze ta oficjalność zabija naturalność.
To mężczyzna o bardzo atrakcyjnej aparycji, którą można - moim zdaniem - lepiej wykorzystać. W czasie jednej z kampanii wyborczych mówił w radiu, że PR* nie jest mu potrzebny, ale szybko okazało się, że to tylko kokieteria, bo w jego wizerunku widać pracę innych. Pracę, która mogłaby być jednak lepiej wykonana: brakuje mi regularnych briefingów** i konferencji. Powinien też bardziej zwrócić się do ludzi młodych, a nie tylko do starszego elektoratu.
Elżbieta Radziszewska (minister ds. równego statusu, posłanka PO)
- Wizerunkowo jest naprawdę OK – uważa A. Warchulińska. – Dobrze wypada w telewizji, a widać ją w najbardziej popularnych programach. Zbudowała wizerunek kobiety, z którą lepiej nie zaczynać. Pokazuje także, że jest „dla ludzi” – to ona, jako jedna z pierwszych w Piotrkowie, zorganizowała cykliczne rajdy rowerowe. Brała też udział w organizacji zawodów pływackich. Inni piotrkowscy działacze często jej (lub jej ludzi) pomysły tylko kopiują, co jawi mi się jako coś, co świadczy o braku kreatywności czy odwagi, bo łatwiej jest zaoferować imprezę sprawdzoną, niż pod własnym nazwiskiem promować coś nowego i nieznanego.
Artur Ostrowski (poseł SLD)
- Parlamentarzysta o znanej twarzy, o zbudowanym i utrwalonym autorytecie, który kieruje ofertę swej osoby i programu do starannie wyselekcjonowanej grupy odbiorców – twierdzi Arkadiusz Adamczyk. - Jak widać - skutecznie. Odpowiada i chyba długo będzie odpowiadać na zapotrzebowanie środowisk o przekonaniach lewicowych. Kosztowne próby zmiany image w jego przypadku wydają się niepotrzebne, jak i też niecelowe. I zdaje się, poseł ma tego pełną świadomość.
Marian Błaszczyński (przewodniczący piotrkowskiej Rady Miasta)
– Osobowość o wizerunku ugruntowanym i podobnie ugruntowanych poglądach – mówi A. Adamczyk. - Znajdująca się na tym etapie politycznej kariery, kiedy nie traci się zwolenników, ale też trudno pozyskać wahających się. Jednocześnie jest się wystawionym na silny ostrzał ze strony zdeklarowanych przeciwników. Patrząc w kategoriach wizerunkowych – sytuacja nie do pozazdroszczenia. Cokolwiek zrobi, zostanie to wykorzystane na jego niekorzyść.
MCtka
więcej w nr 21
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?