Piotrkowska filia UJK włączyła się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Od kwietnia do czerwca w murach uczelni działał punkt, w którym studenci pomagali Ukraińcom w wypełnianiu różnorakich dokumentów.
Najczęściej były to dokumenty związane z wydawaniem dowodów osobistych, z mieszkaniami, pomocą medyczną. Zainteresowanie było spore, szczególnie w tej pierwszej fazie trwającej wojny. Włączyliśmy się w tę akcję, bo czujemy potrzebę udzielania pomocy tym, dla których była ona wówczas niezbędna. To był bez wątpienia bardzo trudny czas dla narodu ukraińskiego - mówiły studentki.
W poniedziałkowe przedpołudnie z zaangażowanymi wolontariuszami spotkali się dziekan uczelni dr hab. Jacek Bonarek, prof. UJK oraz pomysłodawca inicjatywy miejski radny Łukasz Janik. Studentki otrzymały podziękowania i zaświadczenia o udziale w wolontariacie.
Już od pierwszych dni wojny włączyliśmy się w pomoc dla Ukrainy. Początkowo było to trochę nieformalne, potem nadaliśmy temu odpowiednią formę. Pojawiła się grupa studentek, które pełniły w naszym punkcie dyżury i pomagały ludziom, którzy próbowali znaleźć spokój i bezpieczeństwo w Polsce - podkreślał dziekan piotrkowskiej filii.
Jak wskazuje radny Janik, sam pomysł zrodził się bardzo spontanicznie.
Zauważyłem, że wiele osób potrzebowało wówczas pomocy. Nie wiedzieli, jak wypełniać wnioski, gdzie się zgłaszać, do tego nie znali języka. Zwróciłem się do dziekana Bonarka, a on szybko zaakceptował ten pomysł i zaczęliśmy działać - wspomina Łukasz Janik.