Dyżurny policji otrzymał w niedzielę (11.04) późnym wieczorem zgłoszenie, że ktoś wdrapuje się na budynek przy ulicy Rolnej. Chwilę później mundurowi byli już na miejscu. Okazało się, że na balkonie znajdującym się na drugim piętrze obiektu stoi mężczyzna. Desperat był roztrzęsiony, nie reagował na prośby. Groził, że jeżeli ktokolwiek do niego podejdzie, to zrobi mu krzywdę, albo skoczy z balkonu. Dodatkowo wymachiwał raz nożem, raz młotkiem.
Funkcjonariusze szybko dotarli do mieszkania, przy którym znajdował się balkon. Poprosili lokatorów, aby na czas prowadzenia działań ratowniczych opuścili lokal. Wezwani na miejsce strażacy rozłożyli pod balkonem tak zwany skokochron. Policjanci cały czas rozmawiali z desperatem. W pewnym momencie mężczyzna zażądał, żeby funkcjonariusze sprowadzili jego mamę. Mundurowi spełnili jego prośbę. Niestety, 27-latek nie reagował także na jej nawoływania.
Konieczne było podjęcie bardziej radykalnych działań. W pewnym momencie jedni mundurowi odwrócili uwagę radomszczanina, a inni policjanci otworzyli drzwi balkonowe, błyskawicznie chwycili i obezwładnili radomszczanina. Następnie został on przekazany pod opiekę lekarzy. Podczas tych działań nikt nie został ranny.