Kupcy podkreślali, że opłaty znacznie wzrosły i były podwyższane już dwukrotnie w tym roku. - Do grudnia 2019 roku opłaty na tzw. hali wyglądały tak, że za metr kwadratowy wynosiły 2 zł, a teraz wynoszą 3 zł, natomiast na terenie prywatnym na Dmowskiego zdrożały na 5 zł, czyli to jest podwyżka o 150%. Uważamy, że to jest bardzo dużo i tak nie może być. Dodatkowo od 2 tygodni panowie ze ZdiUMu wpadli na pomysł, że inkasenci placowi mają od nas pobierać opłaty za samochody, którymi dowozimy towar. Stawki wynoszą 3 zł za metr kwadratowy od samochodu na hali targowej, a na Dmowskiego 5 zł. Jeśli ktoś ma busa to średnio zapłaci 35-50 zł na terenie prywatnym za jeden dzień i to w dodatku za pusty samochód, który nie uczestniczy w handlu.
Kupcy zwrócili uwagę, że za parkowanie samochodu muszą płacić teraz podwójnie – prywatnemu właścicielowi terenu oraz miastu. Zaznaczali też, że nawet jeśli chcieliby zaparkować pojazdy w innym miejscu to na osiedlu brakuje miejsc parkingowych i zablokowaliby cały teren.
Strajk kupców wsparli też piotrkowscy radni Marlena Wężyk – Głowacka oraz Łukasz Janik, którzy przypominali, że od początku sprzeciwiali się podwyżkom i głosowali przeciw nim. Radna Wężyk – Głowacka zwróciła uwagę na fakt, że podwyżki wprowadzono bez odpowiednich konsultacji społecznych. Łukasz Janik z kolei uwagę, że podwyżki mogą zniechęcić kupców do handlu w Piotrkowie i przyczynić się do spadku wpływów do miejskiej kasy z tego tytułu.
Po konferencji kilkudziesięciosobowa grupa protestujących przeszła pod Urząd Miasta. Domagali się oni spotkania z prezydentem podczas, którego chcieli przekazać pismo ze swoimi postulatami. Do kupców wyszedł Krzysztof Rudzki z biura prasowego magistratu, który poprosił o złożenie dokumentu do skrzynki podawczej oraz zadeklarował, że prezydent odpowie na nie w ustawowym terminie. Z naszych informacji wynika, że Krzysztof Chojniak nie wykluczył też spotkania z kupcami w terminie dogodnym dla obu stron.
Teren przed urzędem zabezpieczała policja, która wezwała protestujących do rozejścia się. Kupcy zastosowali się do poleceń służb i po paru minutach odeszli spod magistratu.