Obarczanie samorządów długami szpitali jest niezgodne z konstytucją - orzekli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, stwierdzając, że sieć szpitali zwiększyła zadłużenie placówek. Posłowie mają 1,5 roku na zmianę przepisów, do tego czasu zadłużenie może jednak znacznie wzrosnąć.
Powiatowe Centrum Matki i Dziecka od stycznia do września 2019 roku wygenerowało dług w wysokości prawie 7 milionów złotych (!) Jak tłumaczyła podczas czwartkowej sesji Rady Powiatu Piotrkowskiego, dotychczas odpowiedzialna za sprawy finansowe szpitala, Eliza Bartkowska to m.in. efekt niewypłaconych przez Narodowy Fundusz Zdrowia nadwykonań i wzrost cen energii i wzrost wynagrodzeń. Wyjście szpitala z sieci ma spowodować zatrzymanie procesu zadłużania placówki. Radni mieli swoje pomysły na poprawę sytuacji.
Ostre słowa do byłej dyrektor PCMD Elizy Bartkowskiej skierował radny powiatu Dionizy Głowacki. - Dlaczego na przykład pani nie szuka oszczędności i nie zaproponuje samozatrudnienia tym lekarzom - pytał podczas sesji. - Pani już na samym początku wie, że nie ma pieniędzy na zaciągnięte zobowiązania. Dlaczego realizujemy zadania, których nie mamy obowiązku realizować? Nic nie robicie! Kiedy porówna się wyniki za rok 2018 i 2019, to wynika z tego, że nic się nie robi, tylko przyjmuje się za dobrą monetę to, że przecież powiat pokryje długi. A jakie ma wyjście? Łatwo wydaje się publiczne pieniądze. Ciekawe, czy gdyby miała pani wydać z własnej kieszeni, czy w taki sam sposób prowadziłaby pani tę działalność – mówił radny.
Z kolei radna Katarzyna Miśkiewicz podkreślała, że na przykład w gminie Sulejów powiatowe dotychczas przychodnie przejął prywatny właściciel i funkcjonują one dużo lepiej. - Prowadzenie poradni w gminach to nie jest zadanie powiatu – zaznaczała. - Rozumiem ich utrzymywanie, gdyby przynosiło to zyski, ale tak nie jest. Można zrobić tak jak w Aleksandrowie, Łękach czy Sulejowie, pacjenci są zadowoleni, ośrodek zdrowia w Sulejowie funkcjonuje, rozwija się. Jeśli poradnie przynoszą straty, niech ich prowadzeniem zajmą się wójtowie, ogłoszą konkurs, który wygra jakiś prywatny przedsiębiorca, który będzie prowadził taką placówkę. Będzie to korzyść dla mieszkańców, a my nie będziemy mieć ujemnego wyniku finansowego.
- Prowadząc PCMD, również podstawową opiekę zdrowotną, optymalizuję koszty w każdym zakresie – odpowiadała radnym E. Bartkowska. - Dotyczy to zarówno personelu lekarskiego, jak i średniego. 90% lekarzy zatrudnionych w naszej jednostce to lekarze zatrudnieni na kontraktach.
Zaskoczony Piotr Wojtysiak przypomniał, że niedawno przygotował uchwałę, z której wynikało, że przy prowadzeniu placówki głównym wyznacznikiem ma być czynnik ekonomiczny, ale radni Prawa i Sprawiedliwości skierowali dokument do wojewody, jako niezgodny z prawem, a ten go unieważnił. P. Wojtysiak podkreślał, że nie jest zwolennikiem prywatyzacji i przede wszystkim zależy mu na mieszkańcach i że nie chce ograniczać dostępu do służby zdrowia, by zaspokajać społeczne potrzeby.
Spójnej wizji nadal jednak nie udało się wypracować.