Jak byłem mały, to bardzo często wyłączali prąd. Zawsze w domu były świeczki i nie raz przy świeczce odrabiałem lekcje. Była bida, komuna, rządził tow. Wiesław, puste półki w sklepach, szynkę się jadło raz, albo 2 razy w roku na święta, o własnym aucie mogli pomarzyć bardzo nieliczni, telewizor i telefon w domu, to był przejaw luksusu, nawet kupno tabliczki czekolady, to był przejaw dobrobytu, bo nie każdego było stać itd. itd., ale... fajnie się wtedy żyło, bo... młody byłem!. A teraz wszystko w sklepach jest, można sobie pozwolić na wiele rzeczy, o których się kiedyś nawet nie śniło, ale jestem stary i nie chce mi się już żyć!

50

dobrze, że o tym informujecie

40