Jakie wnioski wyciągnęliśmy po tym tragicznym okresie? Jakich błędów uniknęli potomni dzięki takiemu doświadczeniu? No i czy na przykładzie wojny uczyć następne pokolenia jak walczyć, czy raczej co robić, by walki uniknąć?
- Zdecydowanie i bez zastanowienia odpowiadam: uczyć, jak postępować, by nie trzeba było walczyć – odpowiadał w radiowym Maglu historyk i wykładowca akademicki (UJK) dr hab. Janusz Budziński. – Walka i w ogóle każdy rodzaj przemocy jest czymś złym. Nauka walki w obronie swojego kraju powinna odbywać się tylko w szkołach wojskowych. Młodym ludziom powinno się wpajać, że każde życie jest ważne, że nie wolno kierować się uprzedzeniami rasowymi, narodowościowymi, religijnymi, ani żadnymi innymi. Najważniejsze jest życie i pokój.
O tym, że są to trudne pytania przekonany jest burmistrz Sulejowa. - Walczyć w obronie ojczyzny powinno się w takiej sytuacji, jaką było Powstanie Warszawskie – mówił Wojciech Ostrowski. – Oczywiście do dziś mamy do czynienia ze sporami, czy decyzja o jego wybuchu była słuszna. Ja uważam, że była. Ale to już inna sprawa.
- Wojna to ofiary z każdej strony – powiedział przewodniczący Rady Miejskiej w Sulejowie Bartosz Borkowski. – Najlepiej, gdybyśmy już nigdy nie musieli się nad tym zastanawiać, ale uważam, że dziś młodych ludzi powinno się raczej przygotowywać do tego, jak żyć w pokoju, jak postępować, by nie było koniecznością stawanie do walki i wojny przeciw komukolwiek.
Właśnie Sulejów był jednym z pierwszych miast naszego regionu doświadczonych okrucieństwem wojny. Czwartego września 1939 roku doszło tam do bombardowania, w wyniku którego życie straciło ponad 700 mieszkańców. Uroczystości upamiętniające 80. rocznicę tych tragicznych wydarzeń odbędą się dziś po południu. Więcej na ten temat tutaj!