Upadłość konsumencka jest prawnie możliwa, gdy niewypłacalność nastąpiła z przyczyn przez nas niezawinionych. Nie może to być wynik umyślnego postępowania ani rażącego niedbalstwa, czyli naruszenia pewnych norm bez świadomości konsekwencji jakie się z tym wiążą. To szansa, by zostać wykreślonym z rejestru dłużników i niejako rozpocząć życie od nowa w sytuacji, gdy zobowiązania wobec wierzycieli nas przerosną a komornicy i firmy windykacyjne będą o krok od zapukania do naszych drzwi. Co ważne, jest to rozwiązanie w pełni legalne. Sąd może orzec o upadłości raz na 10 lat biorąc pod uwagę dochody i majątek zadłużonego, a także liczbę osób będących na jego utrzymaniu. Następnie majątek mający wartość rynkową zostaje zajęty, ale dłużnik nie traci wszystkiego – nadal jest w stanie zaspokajać swoje niezbędne potrzeby. Tworzy się listę wierzycieli i plan spłaty, a finalnie następuje oddłużenie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że polskie prawo upadłościowe jest dość zawiłe i nie dla każdego zrozumiałe, a sam ten proces jest żmudny i długotrwały. Bez profesjonalnej pomocy trudno dopełnić wszystkich formalności. Zanim więc przygotujemy wniosek o upadłość, powinniśmy posiąść wiedzę o różnego rodzaju niuansach prawnych, m. in. czy na skutek postępowania upadłościowego możemy stracić dom, samochód lub narzędzia pracy albo jak uregulować kwestię wspólności majątkowej z małżonkiem. Warto w tym celu skorzystać z poradników, np. https://spiralazadluzenia.pl/abc-upadlosci/.
Poza kwestią samej upadłości warto na bieżąco poszerzać wiedzę odnośnie racjonalnego gospodarowania pieniędzmi, mądrego oszczędzania, kontaktów z wierzycielami czy sposobów spisywania umów kredytowych w taki sposób, by chronić swoje prawa (https://spiralazadluzenia.pl). Upadłość konsumencka jest bowiem korzystnym wyjściem z kłopotów finansowych czy spirali zadłużenia , ale równie ważne jest, by umieć takim problemom zapobiegać.