Komin wyburzony został przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa -Składał się on z dwóch części. Pierwsza wybudowana została ponad 100 lat temu przez właściciela nie tylko fabryki, ale również cegielni. Materiał, który wykorzystał do stworzenia komina był bardzo dobrej jakości, dzięki czemu ta część w dalszym ciągu nadaje się do użytku. Pozostałe elementy utworzone zostały w okresie powojennym ze słabszego surowca i właśnie to wyburzamy - powiedział wójt Moszczenicy, Marceli Piekarek.
Wysadzenie komina zaplanowane zostało na godzinę 10.00, jednak ze względów technicznych odbyło się to po godzinie 11.00- Lina, którą oplataliśmy komin, waży około 200 kg. Nie jest więc łatwo operować ją na wysokości ponad 40 metrów. Na szczęście wszystko bardzo dobrze się skończyło. Komina zostało około 34 metrów - powiedział Sławomir Szmigielski, kierownik rozbiórki.
Ten komin był jednym ze znaków szczególnych gminy. Z Moszczenicą kojarzyli go nie tylko odwiedzający, ale również miał bardzo duże znaczenie dla mieszkańców - Trochę szkoda, że go wyburzono bo to była pamiątka. Ja pamiętam go przede wszystkim z czasów młodości, ponieważ moja mama tu pracowała i zawsze po nią przychodziłam. Cieszę się, że część jednak pozostanie.
Do 25 października gmina musi uprzątnąć cały teren. Na pozostałej części komina zainstalowane zostaną nadajniki oraz anteny przeznaczone do celów IT.