Sinice, czyli cyjanobakterie, jeśli występują w niewielkiej ilości, mają pozytywny wpływ na ekosystem. Jeżeli jednak nastąpi zakwit, czyli namnożenie się glonów, mogą niekorzystnie wpływać na wygląd, jakość i użyteczność zbiornika wodnego. Wywołują też konsekwencje dla osób, które wykąpią się lub przypadkiem połkną „zieloną” wodę, m.in. wysypki skórne, łzawienie oczu, bóle mięśni i stawów, wymioty i biegunki.
-Dolegliwości mogą wystąpić bezpośrednio lub kilka dni po kąpieli. Chociaż zakwity sinic nie zawsze są niebezpieczne, ostrożność nakazuje unikać kontaktu z kożuchem sinicowym i wodą o zmienionej barwie – informują pracownicy Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. Aby sprawdzić czy dany zakwit stanowi zagrożenie, konieczne byłoby przeprowadzenie skomplikowanej analizy chemicznej, czego się nie praktykuje.
-Sinice na Zalewie Sulejowskim są wynikiem napływu zanieczyszczeń z okolicznych terenów, czyli azotanów i fosforanów. W ostatnich latach realizowaliśmy projekt ekologiczny, który miał na celu oczyszczenie zbiornika – mówi Urszula Tomoń, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie utworzyło tzw. strefy ekotonowe przy zbiorniku. Ich zadaniem jest redukcja dopływu zanieczyszczeń i poprawa zdolności wody do samooczyszczania, ale na efekty trzeba poczekać. Na razie jedyne co można zrobić, to zakazać kąpieli w miejscach, gdzie zakwit wody jest szczególnie widoczny. Urząd Gminy w Tomaszowie Mazowieckim taki zakaz wprowadził na terenie kąpielisk w Smardzewicach i Borkach.