Kuba, sporo się ostatnio dzieje w twojej karierze.
Trzy tygodnie temu przywiozłem do Piotrkowa tytuł mistrza świata, spełniłem swoje marzenie, bo to był ostatni niezdobyty medal w mojej kolekcji. Zamierzam chwilę odpocząć, ale nie za długo, ponieważ sezon trwa do końca października i chciałbym jeszcze dwukrotnie wystartować w Pucharze Europy i Mistrzostwach Europy.
Mimo to wiele osób nie docenia twoich sukcesów, twierdząc, że nordic walking to niszowy sport, a podczas zawodów rywalizujesz z niewieloma osobami, więc medal może zdobyć każdy.
To smutne, żyjemy w kraju, w którym ktoś, kto niczego nie osiągnął lubi krytykować innych zamiast podać rękę i napędzać. To co ludzie piszą niekoniecznie wiąże się z prawdą. Wiele osób nie docenia moich starań, bo nigdy nie próbowali wystartować w takich zawodach. Każdemu sportowcowi, który w pełni poświęca się swojej dyscyplinie i zdobywa jakiekolwiek medale na szczeblu miejskim, wojewódzkim, krajowych czy światowym należy się szacunek.
Podporządkowałeś temu sportowi całe swoje życie.
Na początku to było hobby, które przerodziło się w sposób na życie. Poznałem wielu wspaniałych ludzi i zobaczyłem wiele pięknych miejsc.
Mimo że chodzisz z kijami już 9 lat, to chyba cały czas się uczysz?
W tej chwili pracuję z dwoma trenerami i fizjoterapeutą, nagrywamy filmy podczas treningów, które później analizujemy i gdy porównam sobie obecną sytuację z tą sprzed kilku lat, widzę ogromną różnicę, mimo to cały czas pracuję nad techniką i poświęcam temu przynajmniej jeden trening w tygodniu.
Naturalnie wykręcasz coraz lepsze czasy.
Uważam, że mój rekord, czyli 29:01, jest do poprawienia i będę starał się go pobić. Myślę, że w końcu się to uda, ponieważ obecnie rywalizuję z zawodnikami z całego świata, którzy są coraz lepiej przygotowani, co jeszcze bardziej motywuje.
Jesteś członkiem reprezentacji Polski, ile osób wchodzi w jej skład?
Około 16 i 10 osób niepełnosprawnych.
Jesteś jedynym reprezentantem z naszego regionu?
Nie, jest jeszcze Krzysiek Marczak z Bełchatowa.
To jest drogi sport?
Żaden sport na poziomie zawodowym nie jest tani, najwięcej kosztują wyjazdy za granicę, bez pomocy sponsorów na pewno bym sobie nie poradził.
Awansowałeś do grona najpopularniejszych piotrkowskich sportowców, kiedyś być może najwybitniejszych, to zobowiązuje.
To dla mnie ogromne wyróżnienie, ale staram się do tego podchodzić z zimną krwią i skupiam się na tych wyzwaniach, które jeszcze przede mną. Zastanawiam się także nad zmianą dyscypliny.
Na jaką?
To będzie chód sportowy, od września zaczynam treningi z byłym trenerem reprezentacji Polski Bogdanem Bułakowskim, zaczniemy od zajęć technicznych. W przyszłym sezonie poza startami z kijami, chciałbym też spróbować swoich sił w chodzie sportowym. Marzę o starcie w Igrzyskach Olimpijskich.
Na pewno chciałbyś nawiązać do sukcesów słynnego Roberta Korzeniowskiego.
To mój idol, zamierzam ciężko pracować, żeby chociaż dosięgnąć jego pięt.
Jak duża jest różnica techniczna między chodem sportowym a nordic walking?
Przygotowanie fizyczne może dużo się nie różni, ale tempo jest inne, przy nordicu 1 km pokonujemy średnio w 5 minut i 46 sekund, podczas gdy chodziarze pokonują taką samą odległość w ok. 4 minuty.
Ale masz dobre wzorce, dobrych trenerów i doskonałą bazę treningową, studiujesz przecież w Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie.
Co prawda studiuję na kierunku turystyka i rekreacja, jednak warunki do trenowania mam zapewnione.
Do tej pory często angażowałeś się w imprezy związane z twoją dyscypliną, organizowane w Piotrkowie, teraz też znajdziesz na to czas?
Będę się starał. We wrześniu odbędzie się akcja, organizowana przez Urząd Marszałkowski, promująca nordic walking w naszym regionie pod hasłem „Chodzę z kijami przez Łódzkie”. Będzie polegać m.in. na nauce prawidłowej techniki. Zajęcia będą bezpłatne. Już dzisiaj zapraszam wszystkich chętnych.
Dziękuję za rozmowę.