Jak mówi Iwona Czechowska-Trajdos, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Piotrkowie pracująca na co dzień z osobami przewlekle chorymi psychicznie, dane sprzed kilku lat jeszcze nie były tak alarmujące. - Pięć lat temu liczba samobójstw, wynosiła 36. Teraz obserwujemy wzrost o ponad 100% w skali roku.
Próby samobójcze coraz częściej podejmują osoby młode. Zaledwie tydzień temu pisaliśmy o 21-latku, który próbował rzucić się pod pociąg. W tym przypadku udało się zapobiec tragedii, ale często na reakcję jest za późno.
-Mamy ogromny wpływ na stan osób z naszego otoczenia, które zmagają się z problemami natury psychicznej. Możemy im zarówno pomóc, jak i często nieświadomie sprowokować do podjęcia dramatycznych decyzji. Dlatego też warto okazywać innym dużo uwagi i zrozumienia - podsumowuje Iwona Czechowska-Trajdos. Jej zdaniem tak duża liczba samobójstw wynika z tego, że wciąż gonimy za karierą i pieniędzmi, a przez to nie dostrzegamy problemów drugiego człowieka.