"Kochani - mamy to!" - napisał Cenckiewicz. Dotarł bowiem do raportów kapitana Wojciecha Jaruzelskiego dotyczących tropienia żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Wolności i Niezależności" z 1946 i 1947 r.
- Trzeci tydzień przebijam się przez akta LWP związane z fizyczną likwidacją Żołnierzy Niezłomnych! Jest tego tysiące... No i dzisiaj - teczka po teczce - 5. Kołobrzeskiego Pułku Piechoty. A tam... setki stron z kpt. Wojciechem Jaruzelskim w roli głównej - krwawy sprawozdawca z krwawych wypraw na żołnierzy AK, NSZ i WiN. Znałem opis kilku sprawozdań z książki Lecha Kowalskiego, ale jest tego znacznie więcej! Z niektórych dopiero ściągamy te postkomunistyczne zapory w postaci gryfów tajności" – napisał naukowiec.
W aktach znajdziemy informację o działalności ówczesnego kapitana w regionie Piotrkowa i Radomska. – Dyscyplina w bandach (bojówkach) opiera się na beznadziejności ich położenia t.j. całkowitego skompromitowania wobec władz poszczególnych ich członków, którzy obecnie po dokonaniu olbrzymiej ilości przestępstw nie widzą możliwości powrotu na uczciwą drogę i dlatego też kontynuują swą działalność będąc zdecydowanymi używać wszystkie istniejące środki do walki z ustrojem demokratycznym - pisał m.in. kpt. Wojciech Jaruzelski.
Dr hab. Cenckiewicz po opublikowaniu dokumentów stwierdził, że były prezydent nie zasługiwał na honory z jakimi go pożegnano po śmierci. - Państwowy pogrzeb tego bandyty Jaruzelskiego będzie na zawsze okrywał hańbą byłego Prezydenta RP i szefa MON!” - napisał na Twitterze.
, ,