- Przyjechałem do Piotrkowa robić dokumentację do filmu, który kończę. Akurat trafiłem do Sigmateksu. Będąc dzieckiem, biegałem tam z aparatem, jak większość młodych piotrkowian-artystów. Jest to miejsce, które w sam raz pasuje pod galerię sztuki. I za to właśnie się wziąłem – mówi nasz rozmówca.
Całe 10 tysięcy metrów kwadratowych przy ul. Sulejowskiej już wkrótce ma zostać zapełnione obrazami, fotografią, street artem i rzeźbą.
Lech przez parę miesięcy biegał za właścicielami budynku. Ci najpierw popukali się w czoło, ale... - Jak nie drzwiami, to oknem, w końcu udało mi się ich namówić – mówi. Teraz zamierza zbierać pieniądze przede wszystkim na podłączenie prądu w budynku. Nie chce, aby stary Sigmatex stracił swój naturalny, industrialny urok, więc o odmalowaniu pomieszczeń czy wymianie podłóg nie ma nawet mowy. Chodzi jedynie o podstawowe zapewnienie bezpieczeństwa uczestników, czyli zamurowanie wybitych okien czy szybów windowych. Lech buduje też scenę z odzysku, a konkretnie z tego, co zostało po wyburzonych ściankach działowych. Potrzebuje płyt OSB i poliwęglanowych, bo trzeba też zrobić kawałek dachu.
Mówi, że w zabraniu się za projekt pomogła mu siła perswazji. Pomysł pojawił się ponad rok temu. - Zanim ludzie usłyszeli, że cokolwiek będzie się tam działo, ja już trochę w temacie podziałałem. Wiadomo, że wystawa będzie trwała 3 miesiące. Wiem już, jakie nazwiska się tam pojawią. W każdą środę, czwartek i piątek będą odbywać się tam koncerty. Wiem, dokąd idę – zapewnia.
Poprzez profil na Facebooku apeluje o to, czego potrzebuje, a potrzebuje... właściwie wszystkiego. Tak naprawdę pełną parą ruszy dopiero po rejestracji fundacji, bo wtedy będzie mógł organizować zbiórkę finansów czy choćby taczek i mioteł.
Przy Sulejowskiej ma powstać zagłębie kulturalno-rozrywkowe, bo oprócz samej galerii sporo ma się też dziać na scenie muzycznej. W związku z 20-leciem wydania pierwszej płyty Scyzoryka (ktoś go jeszcze pamięta?), Lech chce zaprosić do Piotrkowa właśnie Liroya, choć nie tylko, w planach jest też występ Wzgórza Ya-Pa 3. - Wszystko to ruszy w marcu. Znam już nazwiska ludzi, którzy chcą tutaj wystawiać swoje prace, a są to ludzie, którzy wystawiają w galeriach sztuki całego świata, w Nowym Jorku, Berlinie, Amsterdamie. Chcę urządzić kącik z książkami, płytami, będę zapraszał artystów. Będzie można kupić książkę, płytę od razu z autografem. Na pewno będzie studio radiowo-telewizyjne. Na pewno będą organizowane warsztaty ojca chrzestnego polskiego teledysku Yacha Paszkiewicza. Moim celem i założeniem jest udostępnianie sceny piotrkowskim artystom, muzykom, tym, którzy zajmują się sztuką. Pamiętam, kiedy ja byłem małolatem, to największym problemem było miejsce do odbywania prób. Mam nadzieję, że w porozumieniu z Miejskim Ośrodkiem Kultury uda mi się zorganizować nagłośnienie pod te przedsięwzięcia. Scena dla młodych będzie udostępniana za darmo. To najważniejsze, bo ci ludzie nie mają pieniędzy i trzeba im pomóc - mówi piotrkowianin.
Wszystko, co zarobi chce zainwestować. Liczy nie tylko na publiczność z Piotrkowa, ale też na tę z innych miast. - Postanowiłem zostać rok w Piotrkowie. „Rozwalę” to miasto kulturowo i znowu sobie gdzieś pojadę. Będę chciał to komuś zostawić, tak pokierować ludźmi, aby potem sami dali sobie z tym radę - dodaje.
Sulima właśnie rozstał się ze światem biznesu. Podstawową wiedzę w tej dziedzinie jednak zdobył. Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki!
Joanna Szczepańska/Aleksandra Stańczyk
Budynek przy ul. Sulejowskiej w Piotrkowie od lat stoi pusty. W 2010 roku pojawił się co prawda inwestor, który zamierzał urządzić tam galerię handlową - 60 sklepów i parking na 300 samochodów - wszystko to miało znaleźć się w „Starej Tkalni”. Kryzys gospodarczy okazał się jednak silniejszy.