Kilka tygodni temu doszło w Piotrkowie do nieszczęścia. 15-letni chłopiec z niewyjaśnionych przyczyn wszedł do pustostanu przy ul. Wojska Polskiego, wydostał się na dach i spadł. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Dostał się do środka, ponieważ właściciel nieruchomości należycie jej nie zabezpieczył. Kto nie dopilnował? Zdania użytkowników portalu ePiotrkow.pl były podzielone. Jedni winą obarczali samego chłopca, inni właściciela budynku. Pojawiło się także pytanie: gdzie była Straż Miejska?
Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie mówi, że jednostka nie otrzymuje od służb nadzoru budowlanego informacji o wyłączeniu budynku z użytkowania. Jednak strażnicy miejscy, którzy na co dzień patrolują ulice Piotrkowa zwracają uwagę na stan techniczny opuszczonych budynków.
- Na tej podstawie oraz informacji od mieszkańców są podejmowane czynności zmierzające do spowodowania zewnętrznego zabezpieczenia takich budynków przed dostępem osób do środka. Sam fakt, że budynek nie jest użytkowany nie powoduje, że stanowi on zagrożenie. Głównie chodzi o wykonanie standardowego ogrodzenia - „zabicie” lub zamurowanie otworów okiennych i drzwiowych, usunięcie elementów obluzowanych zagrażających przechodniom lub pojazdom w miejscu publicznym, itp. Ale zabezpieczenia te zostają czasem niszczone albo rozbierane na opał, w celu wejścia przez tzw. złomiarzy lub bezdomnych – wyjaśnia Jacek Hofman.
Straż Miejska nie posiada fizycznych ani prawnych możliwości stałego nadzoru nad prywatnymi nieruchomościami. - Każdy kto tam wchodzi, robi to na własne ryzyko, jednak w razie np. wypadku, o ile nastąpi to z powodu niewłaściwego zabezpieczenia nieruchomości, współwinnym może być właściciel – dodaje komendant.
Niestety nie zawsze właściciele opuszczonych posesji sprawują nad nimi właściwy nadzór. Jacek Hofman mówi, że co prawda kontrola tego nadzoru nie leży wprost w zakresie wykonywanych przez Straż Miejską zadań (w zakresie porządku publicznego). Jednak w razie ujawnienia nieprawidłowości w tym zakresie, o ile uda się do nich dotrzeć, Straż Miejska wystawia terminowe zobowiązania do wykonania niezbędnych prac zabezpieczających. - Nie wszystkie z nich odnoszą skutek, stąd też niestety zmuszeni jesteśmy do kierowania wniosków o ukaranie do sądu - czasem wielokrotnie.
Zdarzają się też nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym, czyli takie, które nie posiadają właścicieli (na przykład po śmierci ostatnich z nich i braku prawnych spadkobierców) albo właścicielami są osoby w podeszłym wieku, chore. - Nie można od nich właściwie niczego wymagać, chociaż wymaga tego prawo. Dlatego każdy z przypadków jest traktowany indywidualnie. W ostatnim czasie Straż Miejska spowodowała, że wiele nieużytkowanych nieruchomości, głównie w centrum miasta, zostało po naszych interwencjach trwale zabezpieczonych – mówi komendant Straży Miejskiej.
Zdarzenie sprzed kilku tygodni pokazuje, że nie można ryzykować. Choć chłopiec w ogóle nie powinien znaleźć się na terenie pustostanu, można było ten pustostan odpowiednio zabezpieczyć (co leży w obowiązku właściciela). Przykłady budynków zabezpieczonych już po interwencji strażników pokazują, że Straż Miejska w jakiś sposób kontroluje pustostany. Może należałoby zwiększyć kontrolę?
fot.:
Pustostany zabezpieczone - Straż Miejska
Budynki niezabezpieczone - MW