Zanim jednak ostatecznie doszło do głosowania, radna Ewa Ziółkowska w imieniu klubu SLD zaproponowała zdjęcie tego punktu z porządku obrad. - Uważamy, że nasz wspólny kolega, radny Banaszek, w tej konkretnej sytuacji – jak każdy inny radny - ma pełne prawo i pole do tego, aby dochodzić swoich praw. Wikłanie Rady w takie działania powoduje stawianie nas ponad prawem. Uważamy, że jest to wysoce niestosowne, abyśmy my w tej chwili dzielili się i podejmowali decyzje lub podważali decyzje wyższej instancji. Nie możemy wchodzić w buty niezawisłych sądów i uważamy, że najlepszym rozwiązaniem tej sprawy będzie indywidualne dochodzenie praw przez naszego kolegę – proponowała Ziółkowska. I choć jej formalny wniosek o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego Banaszka nie został przyjęty, to ostatecznie w głosowaniu radni podzielili ten punkt widzenia.
Szczegółowo rzecz relacjonując – w tej sprawie Rada podzielona była dokładnie po połowie. Połowa radnych (11 głosów) chciała wniesienia skargi, druga połowa – nie. Sam zainteresowany nie brał udziału w głosowaniu. Ponieważ większości nie było, uchwała nie została podjęta. Teraz już tylko sam Paweł Banaszek może się odwołać od zarządzenia zastępczego wojewody pozbawiającego go mandatu i – jak zapowiadał w poniedziałek – najprawdopodobniej to zrobi.
- Cały problem polega na tym, że szpital jako jednostka nie prowadzi działalności gospodarczej. Możemy w bardzo ograniczonym zakresie prowadzić pewne działania, które według różnych interpretacji mogą być podciągnięte pod tę działalność. Właściwie ja na majątku miasta nie prowadziłem tego typu działalności i uważam, że byłaby to nieproporcjonalna kara wobec mnie, jeśli w ogóle o takim aspekcie możemy mówić, w stosunku do tego, na czym polega zarządzanie szpitalem – mówił tuż po głosowaniu radny Paweł Banaszek.
Przypomnijmy, że zarządzenie zastępcze wojewody łódzkiego z 19 lutego 2014 r. w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Pawła Banaszka wpłynęło do Biura Rady Miasta 24 lutego tego roku, ale cały problem ma już swoją długą historię
A problem w tym, że radny Paweł Banaszek, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, nie może prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której uzyskał mandat. Tymczasem (jak twierdzi wojewoda) radny, jako dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie, prowadzi taką działalność, gdyż zakład korzysta z nieruchomości przy ul. Dmowskiego 47, będącej własnością miasta.
W związku z tym 27 listopada ubiegłego roku służby prawne wojewody wezwały Radę Miasta w Piotrkowie do wygaszenia mandatu Pawła Banaszka. Piotrkowska Rada tego nie uczyniła, w związku z czym wojewoda wydał zarządzenie zastępcze.
W poniedziałkowym głosowaniu Rada Miasta mogła zdecydować o zaskarżeniu decyzji wojewody do NSA, jednak tego nie uczyniła. Jeśli zrobi to sam Banaszek, trzeba będzie poczekać na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale i od wyroku tego sądu można wnieść kasację do Naczelnego Sadu Administracyjnego. Procedury mogą więc potrwać jeszcze kilka miesięcy. Ale czy aż do samych wyborów, które jesienią? Odpowiedź na to pytanie jest o tyle ważna, że gdyby Banaszek stracił mandat, proprezydencka koalicja miałaby o jeden głos mniej. A to, tuż przed wyborami, może być dość niebezpieczne.
- Betlejmskie Światło Pokoju dla piotrkowskich policjantów
- Już połowa Polaków pomaga potrzebującym w święta
- ZUS: Niemal 837 tys. informacji o przyznaniu wakacji składkowych. Kolejne w przygotowaniu
- Wigilia dla osób samotnych w SWPA "PAŁACYK"
- Tradycyjna szopka w Klasztorze oo. Bernardynów w Piotrkowie
- Potrącenie rowerzysty w Piotrkowie
- Nikodem i Maja w Piotrkowie. Aleksander i Laura w Bełchatowie
- Sześć zarzutów kradzieży dla 34-latka
- Łódzkie z rekordowym budżetem