Lokalne media zapowiadały, że koszalinianki bardzo chcą to spotkanie wygrać i powalczyć o drugie miejsce w ligowej tabeli. Piotrcovia również jechała na północ kraju z wielką wolą zwycięstwa.
Lepiej zaczęły mecz nasze zawodniczki. W 6 minucie Piotrcovia prowadziła 5:1. Gospodynie otrząsnęły się jednak z tej przewagi Piotrcovii i po kilku minutach był remis 5:5. Przez dziesięć kolejnych minut żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi niż jedna bramka. Dopiero w końcówce tej części gry nasze zawodniczki odskoczyły na trzy gole. Wynik pierwszej odsłony na 14:11 ustaliła Hanna Strzałkowska, która przelobowała Iwonę Łącz.
W drugiej połowie gospodynie rzuciły się do odrabiania strat. W 42 minucie było już tylko 17:16 dla Piotrcovii. Nasza drużyna rzuciła następnie cztery gole z rzędu (21:16), aby stracić kolejne trzy bramki. Przy stanie 21:19 dla Piotrcovii znakomitymi, skutecznymi akcjami popisały się Agata Wypych i Kinga Polenz. Kiedy w 57 minucie nasza drużyna wygrywała 23:19 stało się jasne, że to spotkanie wygra. Ostatniego gola dla Piotrcovii rzuciła Agnieszka Podrygała.

- To było naprawdę dobre spotkanie, mieliśmy kilka trudnych momentów, ale dziewczyny wytrzymały to psychicznie i mimo głośnego dopingu koszalińskich kibiców to my wywozimy z trudnego terenu dwa punkty - skomentował mecz na gorąco kierownik Piotrcovii Piotr Piątkowski.
W 14 kolejce Piotrcovia ma zmierzyć się na własnym boisku (niedziela - 21 grudnia, 17:00) z AZS AWFiS Gdańsk. Niewykluczone jednak, że do spotkania nie dojdzie gdyż wcześniej gdański zespół wycofany zostanie z rozgrywek z powodu problemów finansowych.
Dzisiaj w meczu, który może być ostatnim w historii gier w ekstraklasie, gdańszczanki rozgromiły na swoim boisku chorzowski Ruch.

POLITECHNIKA KOSZALIN - PIOTRCOVIA 21:25 (11:14)
PIOTRCOVIA: Kowalczyk, Skura - Polenz 10, Podrygała 4, Strzałkowska 3, Kornacka 3, Wypych 2, Owczarek 2, Mijas 1, Dominiak, Chudzik.
Trener: Janusz Szymczyk.